Przed głosowaniem ws. wniosku o wotum nieufności głos w Sejmie zabrał premier Donald Tusk. Powiedział, że Kalemba jest dobrym, kompetentnym ministrem, który dba o interes rolników. - Jest nadzwyczajnie skuteczny, bo nie tylko bardzo uparty, wtedy, kiedy lojalnie występuje w interesie polskich rolników, ale także uzbrojony w argumenty. Jest ministrem nadzwyczaj kompetentnym, co udowodnił m.in. w Brukseli, nie tylko wobec naszych partnerów europejskich, (...) ale także nadzwyczaj konsekwentny i uparty wobec mnie, wtedy, kiedy podejmowaliśmy decyzje w Brukseli o kształcie, strukturze tej pomocy europejskiej, czy środków europejskich dla Polski. (...) Jestem przekonany, że będziemy współpracować jeszcze wiele lat - powiedział Tusk. Premier przypomniał, że próba odwołania Kalemby to osiemnaste wotum nieufności od czasu, gdy jest szefem rządu, czyli od sześciu lat. - One w zasadzie niewiele się od siebie różnią. Są raczej wyrazem bezradności, kiedy przypominam sobie jakość zarzutów, także skuteczność tych inicjatyw - powiedział. Głos następnie zabrał poseł SLD Romuald Ajchler. Powiedział, że prezydium Sejmu powinno zająć się sprawą czwartkowej debaty o wotum nieufności wobec Kalemby, bo była ona jednostronna i trwała ponad 6 godzin; tyle czasu przemawiał poseł PiS Krzysztof Jurgiel uzasadniając wniosek o odwołanie Kalemby. "Taka sytuacja nie może się powtórzyć" Ajchler, zwracając się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, powiedział, że taka sytuacja nie może się powtórzyć. - Za chwilę znajdzie się autor, który będzie chciał przelicytować ministra Jurgiela i będziemy wysłuchiwać w miarę zbliżających się wyborów coraz więcej wniosków o wotum o nieufności, trwających kilkanaście godzin" - podkreślił. Jego zdaniem prezydium Sejmu powinno się spotkać w tej sprawie i zmienić regulamin, tak aby czas posłów i Wysokiej Izby był w racjonalny sposób wykorzystywany - dodał. Przeciwko wnioskowi Ajchlera był poseł PiS Zbigniew Girzyński. - Państwo macie głębokie zasługi w tym, że ta Izba coraz bardziej ma przypominać maszynkę do podnoszenia rąk w sprawie większości sejmowych. Ponieważ to również waszymi głosami był zmieniany w tej i w poprzedniej kadencji regulamin, który w znaczący sposób ogranicza możliwość opozycji w debacie - mówił Girzyński. Według niego za czasów, kiedy marszałkami Sejmu byli politycy PiS nie było limitów jednej minuty na zadanie pytania. - Można było tych pytań zadać więcej, debata była szeroka - argumentował. - Można oczywiście robić wszystko, by zwalczać PiS w ramach waszej wielkiej koalicji, którą kieruje premier Donald Tusk, ale demokracji i tak nie zahamujecie - bo są pewne standardy, które powinny obowiązywać i w ramach tych standardów opozycja ma prawo zgłosić wniosek. Jak się panu to uzasadnienie nie podoba, może pan tego nie popierać - podkreślił Girzyński. "Chciałem panu przypomnieć, że jak pan jeszcze robił w pieluchy..." Poseł SLD w odpowiedzi na słowa Girzyńskiego, powiedział: - Bardzo serdecznie dziękuję za pouczenie. Tyle tylko, że chciałem panu przypomnieć, że jak pan jeszcze robił w pieluchy, to ja już tu w Sejmie byłem i proszę mnie nie pouczać. Po drugie, debata, jaka wczoraj była, to była tylko debata jednostronna: PiS kontra PSL - powiedział. W opinii wnioskodawców rządząca koalicja traktuje wieś i rolnictwo, jako sprawę drugorzędną, a ludność mieszkająca na wsi, jako "zasób" łatwy do wykorzystania. Według nich brak jest realnego programu dla polskiego rolnictwa, co utrudnia - jak twierdzą - rozwój tej części gospodarki. PiS zarzuca Kalembie niepodjęcie skutecznych działań na forum Unii Europejskiej w sprawie wyrównania dopłat bezpośrednich dla polskich rolników, co wpływa na konkurencyjność polskiego rolnictwa. Kalemba z kolei podkreśla, że Polska ma piąty, co do wielkości budżet na Wspólną Politykę Rolną z 28 krajów UE, dostała też najwięcej pieniędzy na tzw. II filar (rozwój obszarów wiejskich) na lata 2014-2020. W cenach bieżących będzie to ponad 11 mld euro. Pod koniec września wyjaśniał, że będzie to o ok. 2,5 mld euro mniej niż obecnie, ale pula środków na ten cel zostanie uzupełniona z budżetu krajowego. Kalemba (PSL) pełni funkcję ministra rolnictwa od końca lipca 2012 r. Wcześniej (od listopada 2007 r.) szefem resortu był jego klubowy kolega Marek Sawicki.