Przyjęta pod koniec grudnia 2011 r. tzw. ustawa okołobudżetowa zamroziła płace sędziów (oraz zależne od nich płace prokuratorów). Rząd uzasadniał to koniecznością zachowania równowagi budżetowej - oszczędności z tego tytułu szacowano na 140 mln zł. W efekcie płace kilkunastu tysięcy sędziów i prokuratorów - także w stanie spoczynku - nie wzrosły w 2012 r. od 344 do 799 zł miesięcznie (w zależności od stanowiska); co przy inflacji oznaczało ich realne zmniejszenie. Skargę do TK złożył I prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski. Według niego naruszono zasadę ochrony praw nabytych oraz zasadę zaufania do państwa i stanowionego prawa. Nie spełniono też merytorycznych przesłanek dla uchwalenia tych przepisów; niewłaściwy miał być również tryb ich uchwalenia. Ponadto naruszono zasadę rzetelnej legislacji. Dąbrowski uważał, że trudności finansowe i wahania koniunktury gospodarczej nie mogą mieć znaczenia dla ustalania wynagrodzenia sędziów i że należy je traktować jako "typowe trudności, których przezwyciężenie nie może wiązać się z ograniczeniem uprawnień finansowych sędziów". SN dopuszczałby zamrożenie płac tylko przy przekroczeniu dopuszczalnego progu długu publicznego. Sejm wniósł o uznanie przepisów za zgodne z konstytucją. - Czy stan sędziowski nie dzieli losu całej Rzeczypospolitej? - pytał poseł Jerzy Kozdroń (PO). Jego zdaniem o czystości intencji ustawodawcy świadczy, że na 2013 r. zamrożenia płac już nie ma. Wiceprokurator generalny Robert Hernand wniósł o częściowe uznanie przepisów za niekonstytucyjne, gdyż uchybiono zasadom rzetelnej legislacji, ochrony zaufania do państwa i prawa oraz ochrony praw nabytych. Hernand mówił w TK, że oszczędności są znikome w skali budżetu. Podkreślił, że w 2012 r. nie zamrożono płac policjantów czy nauczycieli. TK w pełnym składzie nie uwzględnił skargi na te przepisy. - W chwili ich uchwalania istniał stan poważnego zagrożenia równowagi budżetowej - mówiła sędzia TK Teresa Liszcz w uzasadnieniu wyroku. Według niej niewielka skala oszczędności z tego tytułu nie może być argumentem przeciw cięciom budżetowym; ponadto zamrożenie płac korespondowało z innymi oszczędnościowymi działaniami rządu i parlamentu. Sędzia podkreśliła, że troska o stan finansów jest obowiązkiem władz, a nieprzekroczenie dopuszczalnego limitu długu publicznego nie wyklucza podejmowania działań oszczędnościowych, które mogą i powinny być podejmowane zapobiegawczo i odpowiednio wcześnie. Dodała, że sędziowie, jak i inni obywatele, muszą się liczyć, że sytuacja gospodarcza wpływa na ich płace. Zarazem TK podkreślił, że zamrożenie płac sędziów nie może się stać stałą praktyką, a taka decyzja na 2012 r. była "incydentalna". Liszcz dodała, że w perspektywie kilku lat wynagrodzenia sędziów - które według TK są "trwale związane" z budżetem państwa - były chronione lepiej niż innych grup zawodowych. Ich minimalny standard określony w konstytucji nie został naruszony, ponieważ nadal są one znacząco wyższe od średniej wynagrodzeń - powiedziała. TK uznał też, że nie ma "prostej zależności między wynagrodzeniem sędziów a ich niezawisłością", bo prowadziłoby to do absurdalnego wniosku, iż sędzia nisko wynagradzany, nie może być niezawisły. Zdaniem TK nie można też określić wysokości płac odpowiadającej godności tego zawodu, choć muszą one być chronione przed niekorzystnymi zmianami. Według TK niedopuszczalne jest obniżenie nominalnej wysokości wynagrodzenia sędziów, z wyjątkiem przekroczenia konstytucyjnego limitu zadłużenia. Zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie Mirosław Granat i Wojciech Hermeliński. Według Granata "niezawisłość sędziowska jest ważniejsza od budżetu", bo sędzia staje się w pewien sposób "zawisły", jeśli jego płaca zależy od budżetu. Zdaniem Hermelińskiego w sprawie naruszono standardy rzetelnej legislacji; nie było m.in. konsultacji z KRS. Licznie obecni w TK sędziowie i prokuratorzy wyrażali rozczarowanie wyrokiem. Gdyby TK uznał niekonstytucyjność zamrożenia ich płac, mogłoby to oznaczać wypłaty z budżetu należnych wyrównań za br. - Orzeczenie o niezgodności z Konstytucją RP przywołanych powyżej przepisów ustawy okołobudżetowej wywołałoby wielowymiarowe skutki, nie tylko ekonomiczne, ale także o podłożu społecznym i międzynarodowym - napisał do TK minister finansów Jacek Rostowski. Wniosek I prezesa SN poparła Krajowa Rada Sądownictwa. Analogiczny wniosek dotyczący wynagrodzeń prokuratorów skierował w styczniu br. do TK Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury - TK uznał, że z powodów formalnych jest on nie do przyjęcia (związek odwołuje się).