Szpital pod koniec roku dostał rachunek wyższy o 311 procent. Uregulował go, ale nie w całości. Dyrekcja szpitala postanowiła, że zapłaci fakturę, bo za prąd trzeba płacić, ale nie po stawkach z ostatniej umowy rezerwowej. Placówka postanowiła zapłacić za zużytą energię według stawek z końca czerwca ubiegłego roku, bo o takich stawkach mówi rządowa ustawa. Lecznica zapłaciła więc 209, a nie 650 złotych za kilowatogodzinę, choć minister energii Krzysztof Tchórzewski nie ma pojęcia, jak mają postąpić placówki, które znalazły się w takiej pułapce. - Nie mam w głowie odpowiedzi i panu nie odpowiem, jak jest w ramach tej rezerwowej sprzedaży. Natomiast każdy niech będzie spokojny i w miarę cierpliwy, bo mu energia elektryczna w tym roku nie zdrożeje - powiedział dziennikarzowi RMF FM minister energii. Każdy miesiąc to kolejna faktura. Szpital Bródnowski piąty raz próbuje wybrać nowego dostawcę, by kupować prąd po stawkach, które obiecał rząd. Równolegle szpital kieruje pytanie do Urzędu Regulacji Energetyki, czy są narzędzia, by wezwać dostawców do zawarcia normalnej umowy na dostawy prądu. Mariusz Piekarski, Arkadiusz Grochot