Zamieszanie w Sądzie Najwyższym. "Premier może pisać różne rzeczy"
- Kontrasygnata premiera jest składana na decyzji prezydenta. Ten dokument trafił do Sądu Najwyższego i wywołał skutki prawne - oświadczył rzecznik SN Aleksander Stępkowski. Według sędziego deklaracja Donalda Tuska o cofnięciu swojej decyzji nie ma umocowania w prawie, a tłumaczący go z tego ruchu minister sprawiedliwości "od dłuższego czasu się kompromituje". Zamieszanie w wymiarze sprawiedliwości trwa.
Podczas briefingu rzecznik Sądu Najwyższego zapewnił, że Izba Cywilna Sądu Najwyższego przeprowadzi obrady, a przewodniczącym zgromadzenia na mocy postanowienia Prezydenta RP nadal pozostaje Krzysztof Wesołowski. Dziennikarze dopytywali, czy jego status nie został podważony przez "cofnięcie kontrasygnaty premiera".
- A co byłoby, gdyby prezydent Andrzej Duda wycofał swój podpis pod desygnowaniem Piotra Serafina jako polskiego komisarza? Co zrobił Donald Tusk? - pytał Stępkowski. Sędzia dodał następnie, że "kontrasygnata premiera jest składana na decyzji prezydenta".
- Ten dokument trafił do Sądu Najwyższego i wywołał skutki prawne (...). Natomiast premier może pisać różne rzeczy, a jego kancelaria może wytwarzać dokumenty (...). Tylko pytaniem pozostaje, na podstawie jakiego przepisu premier uchyla swoją decyzję - dodawał prawnik.
Rzecznik Sądu Najwyższego: Adam Bodnar kompromituje się
Dziennikarze dopytywali także Stępkowskiego o komentarz do wieczornej wypowiedzi ministra sprawiedliwości. Adam Bodnar w rozmowie z TVN24 wykazał, że premier miał podstawę prawną, by uchylić kontrasygnatę postanowienia Andrzeja Dudy ws. wyznaczenia sędziego Krzysztofa Wesołowskiego na szefa zgromadzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. - Jeśli zgromadzenie izby się odbędzie, bez kontrasygnaty premiera, to będzie dotknięte wadą prawną - dodał.
- Adam Bodnar od dłuższego czasu się kompromituje się publicznie. Jak chce dalej to robić, to ma wolność słowa - ocenił Aleksander Stępkowski.
Ocenę ruchu premiera publicznie udostępnił także sędzia Włodzimierz Wróbel. We wpisie na Facebooku wskazał, że "oceny prawne zawsze muszą być dokonywane w określonym kontekście systemowym", obszernie też wskazuje na błędy skutkujące chaosem w wymiarze sprawiedliwości.
"Dyskusja o możliwości cofnięcia tej konkretnej kontrasygnaty przypomina mi spór o to, czy można jednostronnie wycofać się z umowy kupna samochodu, gdy okazało się, że sprzedawca samochód ten po prostu ukradł" - konkluduje profesor z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rzecznik Sądu Najwyższego - w odpowiedzi na wpis - stwierdził, że "decyzja prezydenta jest konstytucyjna", a zgodnie z ustawą zasadniczą "prezydent powołuje prezesów SN".
Tusk cofa kontrasygnatę. KPRP: Nie może
Na ruch premiera ponownie zareagowała Kancelaria Prezydenta.
- Nie może być tutaj żadnej innej reakcji niż uznanie, iż tego aktu po prostu nie ma. Pan premier nie może cofnąć kontrasygnaty - powiedziała w rozmowie z Polsat News Małgorzata Paprocka.
Urzędniczka wskazała, że "kontrasygnata jest instytucją ściśle związaną z konstytucją", a zatem Nie podlega ani procedurze cywilnej, ani administracyjnej.
- Powiem szczerze, nie rozumiem tutaj doradców pana premiera, skąd ten pomysł. Zresztą pierwszy raz w historii jest taka próba, ale - tak jak mówię - jest ona absolutnie nieskuteczna - podkreśliła Paprocka.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!