Piotr Pszczółkowski we wtorek po raz pierwszy przewodniczył rozprawie TK. Wyrok dotyczący skargi policjanta na brak możliwości wznowienia postępowania dyscyplinarnego po upływie pięciu lat (w tym czasie policjant został oczyszczony z zarzutów) zapadł w pięcioosobowym składzie sędziowskim. Piotr Pszczółkowski złożył zdanie odrębne, w którym zaznaczył, że Trybunał powinien orzekać według grudniowej nowelizacji ustawy o TK. Jednak słowa, które wypowiedział na wspólnej konferencji prasowej ze Sławomirą Wronkowską-Jaśkiewicz zaskakiwały. "Zgodnie z przepisem konstytucji orzeczenia TK podlegają publikacji. To rozstrzygnięcie ma charakter wyroku" - oznajmił Pszczółkowski. Jak podkreślał, jego rolą, jako sędziego, jest orzekać a rolą ustawodawcy jest unormować sytuację prawną, jaka powstała wokół TK. Wyjaśnijmy, że według rządu obecne wyroki Trybunału nie są wyrokami i nie podlegają publikacji w Dzienniku Ustaw, ponieważ TK nie stosuje się do grudniowej ustawy (którą TK uznał w marcu za niekonstytucyjną, orzekając z pominięciem tej ustawy). Sędzia Pszczółkowski ewidentnie zaskoczył polityków PiS. "Wpisuje się w pożałowania godną polityczną działalność prezesa TK" - ocenił Ryszard Terlecki. "Wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego powinna obowiązywać ustawa, która została przyjęta przez Sejm w grudniu 2015 roku, sędziego Pszczółkowskiego również. Nie podzielam więc jego wczorajszej wypowiedzi, że z jednej strony ogłasza wyrok, a z drugiej strony odnosi się do ustawy, którą respektuje i przestrzega. Jest to rozbieżność, której ja nie rozumiem" - stwierdziła Beata Mazurek. Odnośnie wtorkowego rozstrzygnięcia oznajmiła: "To nie jest wyrok".