Z pewnością zaistniałej sytuacji nie należy łączyć z wcześniej uzyskanym przez rodziny ofiar zadośćuczynieniem. Fakt otrzymania uprzednio zadośćuczynienia za krzywdy dotyczył zupełnie innych przeżyć, związanych ze śmiercią osoby bliskiej - powiedział INTERIA.PL adwokat Konrad Krawczyk. - W moim odczuciu, faktem niewątpliwym jest to, iż pomyłka co do tożsamości ciał osób zmarłych mogła spowodować nowe krzywdy (negatywne przeżycia, straty moralne) osób najbliższych zmarłego. Nie ulega także wątpliwości, iż polskie prawo dostrzega i poddaje ochronie dobra osobiste najbliższych członków rodziny zmarłego, związane z prawem do pochowania zmarłego i prawem do kultu osoby zmarłej. I z tych względów, uzyskane wcześniej zadośćuczynienie, nie zamyka co do zasady drogi do dochodzenia roszczeń z tytułu tych krzywd - mówi Krawczyk. "Trudne do oszacowania" - Niestety, w aspekcie prawnym w tym przypadku sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, a wysokość ewentualnie należnego zadośćuczynienia trudna do oszacowania. Trudno jest obecnie jednoznacznie stwierdzić, czy doszło do pomyłki przy identyfikacji zwłok, czy też pomylono ciała przy ich umieszczaniu w trumnach lub transporcie. Nie wiadomo, czy mamy w tym wypadku do czynienia z tzw. błędem w sztuce (quasi błędem lekarskim), czy też z późniejszym niedopatrzeniem, zaniedbaniem. Osobiście wykluczam jako przyczynę tego zdarzenia celowe działania kogokolwiek. Mając przy tym na uwadze nieoczywisty zakres czynności jakie na terenie Federacji Rosyjskiej po katastrofie wykonywały organy i instytucje naszego kraju, a jakie służby Federacji Rosyjskiej, powyższe wątpliwości rodzą dalsze, fundamentalne dla ewentualnego dochodzenia roszczeń - dodaje Krawczyk. Jakie jest źródło zaistniałej pomyłki? - Bez poznania faktycznego źródła zaistniałej pomyłki, ustalenia na jakim etapie do niej doszło, nie jest możliwe sprecyzowanie działań bezprawnych i osób, Państw za nie odpowiedzialnych. Powyższe rodzi konieczność wstrzymania się z potencjalnie możliwymi roszczeniami do czasu choćby wstępnych ustaleń Prokuratury Wojskowej. - Sam fakt zaistnienia pomyłki w przypadku dwóch ciał nie powoduje i nie powinien powodować automatycznie konieczności przeprowadzenia ekshumacji pozostałych ciał osób zmarłych w wyniku katastrofy smoleńskiej. Oczywiście, okoliczności te w mojej ocenie rodzą konieczność ponownego zapoznania się z dokumentacją dotyczącą każdego zmarłego. Na tym etapie można mieć uzasadnione wątpliwości, co do trafności dokonywanych identyfikacji lub sprawności działań poszczególnych służb uczestniczących w transporcie i pochówku ofiar. Jednakże za ekshumacją ciała danej ofiary powinny przemawiać także inne okoliczności, bezpośrednio związane z danym przypadkiem, jak uzasadnione wątpliwości rodziny, niejednoznaczność, bądź błędy w dokumentacji itp. - kończy Krawczyk.