W ocenie ginekologa-położnika, seksuologa i wykładowcy akademickiego dr Zbigniewa Libera, każda kobieta powinna otrzymywać bezpłatne znieczulenie przy porodzie. Jak podkreślił w rozmowie należy wykorzystać do tego środki, które ministerstwo zdrowia zamierza przeznaczać na farmakologiczne ograniczanie popędu seksualnego pedofilów. - Część depresji po porodzie jest związanych z lękiem przed bólem, podobnie część kłopotów zdrowotnych i seksualnych. Ból porodowy pozostawia ślad. Kobietom można i powinno się tego zaoszczędzić, podając bezpłatne znieczulenie - powiedział Liber. Dodał, że wiele jego pacjentek, pod wpływem ciężkiego porodu, nie chce karmić dziecka oraz mieć go przy sobie. Zaznaczył, że ból porodowy i trauma z nim związana ma wpływ na późniejsze kontakty matki z dzieckiem. Liber zaznaczył, że koszty podania znieczulenia są niewielkie - około 300 zł. - Ale w Polsce wszystko, co robi się dla kobiet ciężarnych, jest tylko hasłem - dodał. Także zdaniem ginekologa dr. Mariusza Zowczaka pieniądze, które mają być zarezerwowane na chemiczną kastrację pedofilów, lepiej przeznaczyć dla rodzących kobiet. Nie ma żadnych argumentów merytorycznych, które przemawiałyby za ograniczaniem finansowania przez państwo znieczulenia porodowego - podkreślił. - W dzisiejszych czasach, jeżeli można zredukować ból przy porodzie, powinno się to robić. Nie ma żadnych medycznych przeciwwskazań, poza niektórymi przypadkami. Widocznie zdaniem pani minister Kopacz są inne ważne sprawy do finansowania. Moim zdaniem, nie są to tak duże środki, które mogłyby zrujnować budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, dlatego znieczulenia powinny być bezpłatne - powiedział Zowczak. W piątek "Dziennik" napisał, że resort zdrowia nie planuje refundowania znieczulenia podczas porodu. Minister zdrowia Ewa Kopacz, odpowiadając na wystosowane 10 dni temu pismo Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, które w imieniu kobiet zaapelowało o refundację znieczulenia, powiedziała, że budżetu państwa na to nie stać, a "poród to fizjologia i tak kobiety stworzyła natura, że pewne rzeczy powinny się odbywać jej siłami". Kopacz dodała, że gdyby znieczulenie było za darmo, to szpitale musiałyby zapewnić pacjentkom obsługę anestezjologów w zakresie o wiele większym niż obecnie. A anestezjologów jest zbyt mało. Wiceminister zdrowia Marek Haber oświadczył podczas piątkowej konferencji prasowej, że znieczulenia zewnątrzoponowe przy porodzie ze wskazań medycznych były, są i będą refundowane. Jak mówił, do takich znieczuleń kwalifikuje się 20-30 proc. rodzących kobiet. - Musimy podejmować trudne decyzje - na co przeznaczać środki, którymi dysponujemy: na leczenie nowotworów, chorych na hemofilię czy zwiększenie komfortu rodzących. Żeby te wybory były jak najmniej kosztowne i dramatyczne, po to jest reforma ochrony zdrowia - podkreślił Haber.