Z informacji, do których dotarła Telewizja Republika wynika, że już na początkowych stronach znajdują się fragmenty, mówiące o wysokim prawdopodobieństwie zamachu na samolot prezydencki. Roth zarysowuje kontekst, przypominając, że zarówno strona polska, jak i rosyjska zaraz po katastrofie zgodnie zaprzeczały, że za wypadek odpowiedzialne są rosyjskie służby lub Kreml. Roth w książce porusza kwestię dokumentu przesłanego przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Wywiadowczej z marca 2014 roku, w którym według autora znajdują się m.in. takie zapisy: "Możliwym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy Tu-154 z 10.04.2010 w Smoleńsku jest wysoce prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez Wydział FSB działający pod przykryciem w ukraińskiej Połtawie, pod dowództwem generała Jurija D. z Moskwy". Jak pisze Roth, można wierzyć lub nie w prawdziwość tych informacji, ale nie można zaprzeczyć, że pasują one do innych faktów. Zdaniem niemieckiego dziennikarza wiele innych śladów wskazuje, że na pokładzie Tu-154 doszło do wybuchu. Cytuje on nawet wspomniany wcześniej raport Federalnej Służby Wywiadowczej z którego wynika m.in. że zamachu w Smoleńsku dokonano na zlecenie "czołowego polskiego polityka". Roth sugeruje w książce, że prezydent Kaczyński był uznawany za polityka nieprzychylnego Rosji i mógł zaszkodzić porozumieniu Polski z rosyjskim Gazpromem ws. nowych dostaw gazu. Jak wskazuje niemiecki dziennikarz, była to umowa niekorzystna dla Polski a Tusk miał otrzymać propozycję jej zawarcia w czasie spotkania z Władimirem Putinem w Katyniu, tuż przed katastrofą smoleńską. Więcej informacji na temat publikacji Rotha można zaleźć na stronie Telewizji Republika.