W nocy ze środy na czwartek (26.11.) Sejm przyjął uchwały stwierdzające nieważność dokonanego w poprzedniej kadencji wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Przed głosowaniem na sali obrad toczyła się zażarta dyskusja. Klub PiS przekonywał, że uchwały o wyborze pięciu sędziów TK mają naprawić "wadliwe działania" poprzedniego Sejmu; opozycja zarzuciła PiS odejście od zasady trójpodziału władzy i chęć podporządkowania sobie Trybunału Konstytucyjnego. "Klub parlamentarny PiS w sposób całkowity zgadza się z argumentami przedstawionymi przez posła wnioskodawcę" - powiedział w dyskusji nad projektami uchwał Marek Ast (PiS). Według niego ich celem jest doprowadzenie do wyboru sędziów "w sposób niewadliwy". Ustawa, na podstawie której wybrano w poprzedniej kadencji sędziów TK jest niekonstytucyjna - mówił. "W tej sytuacji Sejm nie ma innego wyjścia, jak te wadliwe działania naprawić" - podsumował poseł PiS. Kropiwnicki: Łamiecie wszystkie świętości "Sytuacja staje się coraz trudniejsza i coraz bardziej konfliktowa. Zaczynaliście z ustami o dyskusji o pakiecie demokratycznym; wychodzi, że łamiecie wszystkie świętości, łącznie z konstytucją. O tę konstytucję, o wolność walczyli i ginęli ludzie" - powiedział w imieniu PO Robert Kropiwnicki. "Panie prezesie - Kropiwnicki zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego -, czy to naprawdę nie wstyd, że prokurator z mrocznych lat 80. dzisiaj mówi o przywracaniu ładu konstytucyjnego, obraża sędziów, obraża ostatki przyzwoitości" - mówił, nawiązując do Stanisława Piotrowicza, który uzasadniał projekty uchwał. "Każda władza przemija i wy też przeminiecie. I nie liczcie, że staniecie się Orbanem, Łukaszenką i Putinem w jednym. Przynosicie wstyd Europie i Unii Europejskiej, to naprawdę jest makabryczne rozwiązanie - dodał. "Powiedzieliście, że najwyższym organem władzy jest Sejm" "Pan poseł prokurator Piotrowicz jeszcze rok temu mówił trzeba jasno powiedzieć, że Trybunał Konstytucyjny ugruntował swoją pozycję w ustroju państwa polskiego. (...) Kiedy mówił pan prawdę, a kiedy kłamał, bo dzisiaj mówił pan zupełnie co innego" - pytał Krzysztof Brejza z PO. "Powiedzieliście, że najwyższym organem władzy w Polsce jest Sejm; to hasło znane, tkwiące w waszej świadomości, które zostało wyrażone w akcie prawnym, który mówił, że najwyższym organem władzy jest Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Smutne, że wracacie do zasady jednolitości władzy, narzuconej przez ustój stalinowski" - dodał. Przytoczył fragment dotyczący trójpodziału władzy z Konstytucji 3 Maja. "Trybunał Konstytucyjny upolityczniony" Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) oceniła, że "batalia toczy się o to, aby upolitycznić Trybunał Konstytucyjny". "Sejm jest jedną z trzech równorzędnych władz. Jeżeli Sejm (...) jest najwyższą władzą, to rzeczywiście cytują państwo stalinowską konstytucję z 1952 roku. Ale przecież i tak wiemy, że to było kłamstwem, bo tak naprawdę decyzje wtedy podejmowało Biuro Polityczne. Czy naprawdę tego chcemy w Polsce? Czy chcemy, by decyzja prezesa partii była prawem?" - mówiła. Podkreśliła, że nie chodzi o konwalidację uchwały poprzedniego Sejmu o wyborze sędziów, lecz o jej uchylenie, co jest niedopuszczalne, bo nie można zakończyć kadencji sędziów uchwałą Sejmu, bo są oni nieusuwalni. Dodała, że PiS postępuje tak samo jak postąpiła PO. "Krytykujecie Platformę Obywatelską, że nie była w stanie pohamować swej żądzy władzy, i robicie tak samo, łamiąc standardy demokratycznego państwa prawa tak samo jak łamała PO" - mówiła posłanka. Zobacz także: