Na początku lutego gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. 17 maja odbędzie się w Sopocie referendum ws. odwołania prezydenta miasta. Prokuratura zarzuca Karnowskiemu m.in. to, że zażądał od trójmiejskiego biznesmena Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Lokale miały być zapłatą dla prezydenta za pomoc w uzyskaniu w sopockim urzędzie zgody na rozbudowę strychu w jednej z kamienic w tym mieście. W czwartek Karnowski zapowiedział, że w związku z informacją prokuratury o zniszczeniu taśmy z nagraniem jego rozmowy z Julke, w najbliższym czasie złoży wniosek o umorzenie prowadzonego przez prokuraturę postępowania przeciwko niemu. Poinformował też, że złoży skargę w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. - Bardzo bym chciał, żeby sprawa Jacka Karnowskiego znalazła możliwie szybki i sprawiedliwy finał. Wydaje się rzeczą absolutnie zasadną, żeby tak szybko jak to możliwe przedstawiono materiał dowodowy sądowi i rozpoczęto proces. Nikomu nie służy przedłużanie tej sprawy w nieskończoność - powiedział dziennikarzom w Sejmie Tusk. Jak podkreślił, rozumie narastające rozgoryczenie prezydenta Sopotu, bo - jak tłumaczył - "jeśli sprawa jest jasna to powinna znaleźć szybkie rozstrzygnięcie". - Jacek Karnowski ma rację, oczekując obiektywnych działań od wszystkich służb państwowych. Zrobię wszystko, aby te działania były obiektywne - zapewnił premier. Podkreślił, że nie chce, aby ta sprawa miała charakter polityczny. - Nie jest dla mnie ważne, że Karnowski był członkiem PO, ani że jest prezydentem mojego rodzinnego miasta Sopotu i moim kolegą.(...) Prosiłbym wszystkie służby, żeby działały szybko, klarownie i zgodnie z zasadami - powiedział Tusk.