Konrad Piasecki: - Jeden z tych, którzy ustawie o związkach partnerskich dali i szacha i mata, filar konserwatywnej frakcji PO Jacek Żalek, dzień dobry. Jacek Żalek: - Dzień dobry państwu. Nie ma takiej ustawy o związkach partnerskich którą byście zaakceptowali, prawda? - Ustawa o związkach partnerskich w tym kształcie, oparta na tej logice tworzenia związków paramałżeńskich jest sprzeczna z Konstytucją, dlatego... ...a jakakolwiek inna ustawa o związkach partnerskich byłaby zgodna z Konstytucją? - Związki partnerskie, dzisiaj tak naprawdę wolne związki partnerskie, są w formie konkubinatu. Orzeczenie Sądu najwyższego nie pozostawia cienia wątpliwości, że związki jednopłciowe i dwupłciowe korzystają z tych samych praw. Ale wpisanie, czy ustanowienie instytucji związku partnerskiego, dla pana będzie zawsze sprzeczne z Konstytucją. - Rozumiane, jak paramałżenstwo, z równymi prawami takimi jak małżeństwo oczywiście jest niedopuszczalne. Konstytucja wyklucza taką możliwość. Ale ta ustawa, która była, nie dawała takich samych praw związkom partnerskim jak małżeństwom. I pan to doskonale wie, jeśli pan przeczytał tę ustawę. - Oczywiście, że dwie ustawy SLD i Palikota zrównywały... ...o tym nie mówimy. Ja mówię o ustawie PO. Mówmy o niej. - Ona różniła się tylko tym, że nie pozwalała rozliczać się wspólnie temu związkowi partnerskiemu z fiskusem. Tylko tym panie pośle? Pan jest pewny? - A czym jeszcze? To ja na razie pytam. Tylko tym? - Co do istoty oczywiście, że tak. A prawo do adopcji dawała? - Żadna z tych trzech nie dawała... ...a prawo do zasiłków opiekuńczych dawała? - Żadna z tych trzech...mówimy o różnicy...między dwiema poprzednimi, które komisja ustawodawcza uznała za niekonstytucyjne... ...ja mówię o różnicy między związkiem partnerskim w ustawie PO a małżeństwem. - A to przepraszam. To, że dzisiaj te ustawy nie mówią o możliwości adopcji to oczywiste. Dlaczego? Dlatego, że... ...to jeszcze tylko, żeby skończyć ten wątek. Bo ona też nie dawała prawa do zasiłków opiekuńczych, do ulg spadkowych, do zmiany nazwiska. Ona jednak fundamentalnie różnicowała związki partnerskie i małżeństwa. - Nie, nie, nie. Jeżeli chodzi o kwestie spadkowe, to te dwie pierwsze... Mówimy o ustawie Platformy Obywatelskiej. - Mówimy o ustawie Platformy Obywatelskiej. Różnica między małżeństwem nie polega tylko i wyłącznie na tym, że kilka uprawnień wyjmujemy z tych praw, które dzisiaj wynikają z prawa rodzinnego, tylko z samej istoty. Trybunał Konstytucyjny jasno by powiedział: cechą relewantną, czyli tą najistotniejszą, nie jest to, czy mogą adoptować dzieci, tylko to, że de facto tworzą związek oparty na tych samych prawach i obowiązkach co małżeństwo. To oznacza, że w oparciu o wzorzec konstytucyjny prawa równości sądy stosujące prawo, ewentualnie trybunały, będą mogły zrównać to prawo, dlatego że pozostaniemy... Ale niech pan powie wprost: czy pan związki partnerskie - mówię o ich legalizacji czy wpisaniu ich do prawa - uznaje za w ogóle sprzeczne z prawem moralnym czy też uważa pan je tylko za sprzeczne z konstytucją i jak zmieni się konstytucję, to pan będzie za związkami partnerskimi. - To są dwa różne porządki. Po pierwsze, jako poseł muszę kierować się przekonaniem i odpowiedzialnością i stanowić prawo, które jest zgodne z konstytucją... Ale mógłby pan kierować się też trochę głosem wyborców - że taką śmiałą tezę postawię. - Oczywiście. To jest nie tyle śmiała teza, co powinność posła, żeby wsłuchiwać się w głos wyborców. I ten jest jednoznaczny: Polacy dzisiaj nie zgadzają się na to, żeby adoptować dzieci, żeby dwóch facetów mogło adoptować małą dziewczynkę... ...ale kto mówi o adopcji? - Przepraszam - jeśli wprowadzamy do obiegu prawnego instytucję, która jest instytucją paramałżeńską, to jest kwestią czasu - tak jak w innych krajach, gdzie wprowadzono związki partnerskie - że sądy czy trybunały zrównają te prawa. A wie pan, jak dzisiaj wygląda proces adopcyjny w Polsce? Wie pan, jakie są ograniczenia dla małżeństw w prawie adopcyjnym? - Czy to, jeżeli mamy niedoskonałe prawo adopcyjne oznacza... Ja nie mówię, że ono jest niedoskonałe. Ono daje takie sankcje i takie trudności parom heteroseksualnym i parom małżeńskim, że wydaje mi się, że mowa o tym, że skoro będą związki homoseksualne, to one muszą mieć prawo do adopcji dzieci prędzej czy później wydaje mi się po prostu straszeniem ludzi. - Nie, to nie jest straszenie ludzi. To jest naturalna konsekwencja, przepraszam. To jak pan redaktor wytłumaczy to, że w innych krajach, gdzie wprowadzono związki partnerskie już dzisiaj jest możliwość adopcji... Nieprawda, nie we wszystkich krajach, w których są... - A to proszę wymienić ten kraj, w którym nie ma. Czechy. - Zupełnie nie na miejscu porównanie. Dlaczego nie na miejscu? - Dlatego że tam związki partnerskie... Dopiero niedawno jest próba legalizacji - to jest pierwsza rzecz. Nie jest próba legalizacji. W Czechach są związki partnerskie wpisane do prawa, związki homoseksualne. Od 2005 roku. Osiem lat i nie ma dyskusji o adopcji. - Ale proszę nie mylić dwóch różnych porządków, dlatego że w Polsce związki partnerskie homoseksualne istnieją na zasadzie konkubinatu i nie od dwóch, tylko od... Panie pośle, rozumiem, że żadne prośby i apele premiera pana nie przekonają. - Ale pan premier apelował zupełnie o coś innego... Żeby odesłać... - Żeby osoby pozostające w związkach nieformalnych mogły godnie żyć, a to jest zupełnie coś innego. I pan uważa, że one dzisiaj godnie żyją, wobec czego nie trzeba żadnej ustawy. - Nie, uważam, że mogą korzystać z takich samych praw, jak konkubinat dwupłciowy i jeżeli są jakieś zastrzeżenia do praw, że ten katalog praw obywatelskich pozostawia, nie wiem, wątpliwości, obawy, że nie mogą w pełni z tego katalogu praw korzystać - proszę bardzo. Zmieniajmy te konkretne ustawy w oparciu o prawo cywilne, a nie w oparciu o prawo rodzinne. Czyli nie wprowadzajmy osobnej ustawy o związkach partnerskich. - Możemy, pod warunkiem możemy o tym rozmawiać. Pod warunkiem, że...? - Pod warunkiem, że to nie będzie na wzór paramałżeństwa i nie będzie w kolizji z artykułem 18 konstytucji. Gdy premier prosi o poparcie, a jego minister wychodzi na mównicę i przekonuje, że projekt jest sprzeczny z konstytucją, jak by pan to nazwał? - Nie, nie, nie. Pan premier jako szef Rady Ministrów kilka miesięcy wcześniej upoważnia swojego ministra do tego, żeby w imieniu rządu zajął stanowisko i ten minister podczas debaty przedstawia stanowisko. To stanowisko jest na niezgodność z konstytucją trzech projektów i zapytany... A dzisiaj szef klubu mówi... - Przepraszam, zapytany przed głosowaniem powtarza to, co powiedział. Jeżeli... A dzisiaj szef klubu mówi, że Gowin wprowadził izbę w błąd, bo nie ma takich ekspertyz. - A to dopiero czekamy. Szef klubu, który wiedział o tym, wprowadzając ten projekt, omijając procedury wewnątrz klubowe, omijając je do tego stopnia, że to nie klub podjął decyzję, że ten projekt będziemy procedować tylko jednoosobowo szef klubu, wiedząc o tych zastrzeżeniach, to rozumiem, że szef klubu musi sobie coś wyjaśnić, jeśli nie z premierem, to przynajmniej z ministrem sprawiedliwości. To ostatnie pytanie. Jeśli Gowin zostanie usunięty z rządu i z partii pan odejdzie razem z nim? - To nie jest kwestia usuwania. My nie jesteśmy... Jest tak, że za chwilę być może to też będzie kwestia usuwania. Odejdzie pan razem z nim czy nie? - My jesteśmy odpowiedzialną partią, gdzie odpowiedzialność za słowo, gdzie odpowiedzialność za składane obietnice wiąże nas. I ja nie mam co do tego wątpliwości, że siłą Platformy Obywatelskiej jest to, że składamy się z różnorodnych środowisk. Ja reprezentuję środowisko wyborców o konserwatywnych poglądach i tych wyborców mamy najwięcej w Polsce.