Żalek przekonuje, że można wyjść naprzeciw postulatom formułowanym przez pary, które nie są małżeństwami, nie tworząc jednocześnie instytucji związku partnerskiego. - Mój projekt nie narusza konstytucji, bo nie wprowadza instytucji paramałżeństwa. Związek partnerski to tak naprawdę zawoalowana próba wprowadzenia paramałżeństwa, czyli de facto tzw. "małżeństwa homoseksualnego" - ocenia polityk PO. Projekt Żalka jest właściwie gotowy, po wakacjach ma zostać przedstawiony władzom klubu PO. - Chcę zagwarantować osobom pozostającym we wspólnym pożyciu powszechnie uznane prawa obywatelskie: m.in. prawo dostępu do informacji medycznej, prawo pochówku, prawo odmowy składania zeznań, a także prawo do reprezentowania przed sądem - powiedział Żalek. Inne uprawnienia, jakie otrzymałyby pary nie będące małżeństwami to prawo otrzymania wypłaty z rachunku bankowego (tzw. wkład pieniężny) na wypadek śmierci drugiej osoby, prawo do ustawowego dziedziczenia, prawo występowania o ochronę osobistych praw autorskich zmarłego, a także prawo wstępowania w stosunek najmu mieszkania po zmarłym - poinformował Żalek. Żalek chce też, by osoby pozostające we wspólnym pożyciu miały prawo odmowy składania zeznań w postępowaniach karnych, cywilnych, administracyjnych i podatkowych, a także prawo reprezentowania się nawzajem przed sądem. - Ten ostatni postulat może wydawać się nazbyt nowatorski. Jest jednak konsekwencją mojego całościowego poglądu na działanie wymiaru sprawiedliwości. Mówiąc krótko, opowiadam się za zniesieniem przymusu adwokackiego - przyznał polityk PO. Podkreśla, że w swoim projekcie nie różnicuje par hetero- i homoseksualnych. - Nie ma takiej potrzeby. Jest już orzecznictwo, z którego wynika, że w sprawach, które chcę uregulować nie ma różnicy czy osoby są różnej, czy tej samej płci. Ustawodawca nie będzie rozróżniał, kto pozostaje we wspólnym pożyciu - tłumaczył. Żalek podkreślił, że np. dostęp do informacji medycznej czy prawo wstępowania w stosunek najmu mieszkania jest zagwarantowane już dzisiaj. - Ale może są jakieś mentalne bariery, więc można by to zapisać w jednym tekście - na zasadzie podkreślenia niekwestionowanych praw obywatelskich, które dotyczą każdego. Należy wykazać, że jest alternatywa dla pomysłów, które promują samą instytucję i ideologię związków partnerskich, a nie rozwiązania dające wolności obywatelskie faktycznie ułatwiające życie tym osobom - dodał poseł Platformy. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu po wakacjach, czyli pod koniec sierpnia, klub PO ma przedyskutować projekt ustawy o związkach partnerskich autorstwa Artura Dunina (PO). Dunin liczy, że we wrześniu projekt trafi do laski marszałkowskiej. Projekt definiuje związek partnerski jako związek tworzony przez dwoje partnerów - niezależnie od płci - na podstawie umowy związku partnerskiego, zawieranej albo przed notariuszem albo kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Z kolei w lipcu Sejm - m.in. głosami PO zdjął z porządku obrad projekty ustaw w tej samej sprawie autorstwa Ruchu Palikota i SLD. Politycy PO tłumaczyli, że głosowali przeciw umieszczeniu tych projektów w porządku obrad ze względu na ich "nieusuwalne wady konstytucyjne". Żalek przywołuje w tym kontekście artykuł 18. ustawy zasadniczej, zgodnie z którym "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". - Skoncentrowałem się na postulatach, które zgłaszają te środowiska - można je spełnić bez wprowadzania instytucji paramałżeńskiej. Używam kategorii +wspólnego pożycia+. Ale nie nadaję temu pożyciu małżeńskiego charakteru - powiedział Żalek. W propozycji Żalka, w odróżnieniu od propozycji Dunina, nie ma zapisów o możliwości wspólnego zaciągania kredytów. - Moim zdaniem to powinny regulować same banki. Jeżeli bank uzna, że wspólne pożycie jest wystarczają rękojmią, aby udzielić kredytu, to uszanujmy zasady wolności gospodarczej. Ale to nie powinno być ustawowym obowiązkiem - przekonuje polityk PO.