Jak podał w piątek sztab kryzysowy w Bieruniu, woda opadła nieco w rejonie Bijasowic i Czarnuchowic. Pod wodą wciąż znajdowało się tam około 400 domów. Trwało umacnianie wałów i˙wypompowywanie wody z posesji, do zalanych domów dostarczana była woda pitna i żywność. Kolejnych kilkadziesiąt domów zalanych było m.in. we wsi Górki koło Lędzin i w gminie Chełm Śląski. Do mieszkańców zalanych terenów żywność dostarczana jest łodziami. Podobnie jest w gminie Bojszowy, gdzie również pompowano wodę z rozlewisk i zalanych gospodarstw. W Bieruniu Starym znów wezbrały lokalne potoki. Nadal nieprzejezdne są m.in.: ulice Bohaterów Westerplatte, Warszawska, Chemików, Jagiełły i Bijasowicka. Wciąż nie da się przejechać drogą krajową nr 44 z Bierunia do Oświęcimia - zamknięty jest most na Wiśle. W Zabrzu w czwartek woda sięgała poziomu 2 metrów od górnego poziomu obwałowania. Nocne deszcze nieco go podwyższyły, ale już powoli opada. Sprowadzona z Czech wysokowydajna pompa pompuje wodę z rozlewiska przy ulicy Legnickiej. Również w rejonie Raciborza poziom wód ma tendencję do opadania. Jak powiedział Jacek Kawulok z powiatowego centrum zarządzania kryzysowego, służby dostarczają łodziami i amfibiami żywność i wodę do 166 zalanych gospodarstw. W Częstochowie lokalne zalania i podtopienia utrzymują się w siedmiu dzielnicach. Zamkniętych jest nadal wiele ulic i dróg lokalnych. W dzielnicy Błeszno celowo został częściowo rozebrany wał na Warcie, aby usunąć rozlewisko, powstałe na skutek przerwania tego samego wału w górze rzeki - w˙miejscowości Słowik. W wielu zalanych miejscowościach w piątek rano trwało pompowanie wody z rozlewisk, na większości tych terenów nie działała kanalizacja, wyłączone były oczyszczalnie ścieków. Służby zapewniały o ciągłym monitorowaniu zagrożeń epidemiologicznych. Jak podaje centrum zarządzania kryzysowego wojewody śląskiego, w regionie nadal nieprzejezdnych jest pięć odcinków dróg krajowych: "jedynka" w Czechowicach-Dziedzicach oraz drogi nr 44 w Bieruniu, nr 46 w Olsztynie k. Częstochowy, nr 52 w Kobiernicach na Podbeskidziu oraz nr 81 w Wiślicy. Udało się natomiast udrożnić przejazd drogami S1 w Lędzinach, nr 1 w Goczałkowicach Zdroju oraz nr 81 w Bąkowie i Skoczowie. Nadal nieprzejezdne są odcinki dróg wojewódzkich i wiele dróg lokalnych - w sumie dotyczy to 50 odcinków dróg.