Kierowca usłyszał trzy zarzuty: niezatrzymania się do policyjnej kontroli, złamania zakazu prowadzenia pojazdów oraz posiadania narkotyków, które policjanci znaleźli w samochodzie. Uznano również, że zachowanie mężczyzny groziło bezpośrednio bezpieczeństwu powszechnemu. W trakcie piątkowej policyjnej akcji padły strzały. Oficer prasowy zakopiańskiej policji asp. szt. Roman Wieczorek wyjaśnił, że mieszkańcowi Warszawy za popełnione przestępstwa grozi do pięciu lat więzienia. Jak poinformował, w poniedziałek Sąd Rejonowy w Zakopanem zdecydował o zastosowaniu tymczasowego, dwumiesięcznego aresztu dla kierowcy; wcześniej wnioskował o to prokurator. Jak podano, osobno policja prowadzi sprawę złamania przepisów kodeksu drogowego; dopatrzono się w tym przypadku dziesięciu wykroczeń, takich jak m.in. jazda pod prąd, znaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i w rejonie przejść dla pieszych. Wszystkie te wykroczenia zostaną zsumowane, a decyzję o karze będzie podejmować sąd. Nie zareagował na sygnały policji Do pościgu doszło w piątek w okolicach Zakopanego. Policjanci prowadzący kontrolę drogową w ramach akcji "Znicz" w Białym Dunajcu namierzyli hondę, która jadąc z prędkością 140 km/h, wymijała i wyprzedzała inne auta. Kierowca samochodu nie zareagował na sygnały policji do zatrzymania. Policjanci rozpoczęli pościg za uciekającym autem. W tym samym czasie dyżurny zakopiańskiej komendy wysłał kolejny radiowóz na osiedle Ustup, na wjeździe do Zakopanego, gdzie kierowca samochodu, jadąc z dużą prędkością, próbował staranować policjantów, lekko potrącając jednego z nich. Padły strzały, ale kierowcy udało się uciec w kierunku Zakopanego. Kolejne radiowozy wysyłano na rondo na Chramcówkach przy głównym wjeździe do miasta. Ostatecznie kierowca, widząc policyjną blokadę, uderzył w inny samochód i zatrzymał się na ogrodzeniu. Okazało się, że miał on już zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za jazdę pod wpływem środków odurzających. Według policji kontakt z kierowcą był utrudniony. W samochodzie była również 26-letnia Ukrainka, która po przesłuchaniu została zwolniona.