Barack Obama podkreślił w swoim przemówieniu rolę Polski w przemianach, które miały miejsce w Europie pod koniec lat 80. - Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że iskra dla dużej części rewolucyjnych zmian, dla rozkwitu nadziei przyszła od was, od ludzi z Polski, historia dokonywała się tutaj - mówił amerykański przywódca. Zwracając się do Lecha Wałęsy, nazwał go "człowiekiem, który przeskoczył mur stoczni, żeby poprowadzić naród do wolności". - Dziękuję Lechowi Wałęsie za jego cudowne przywództwo - dodał. Prezydent USA odniósł się też do obecnej sytuacji politycznej. Oświadczył, że nie zostanie zaakceptowana okupacja Krymu, a także naruszenia suwerenności Ukrainy. - Nasze wolne narody będą stały ramię w ramię, aby dalsze rosyjskie prowokacje oznaczały tylko i wyłącznie więcej izolacji i kosztów dla Rosji - zapewnił. Prezydent Komorowski podkreślił z kolei, że 4 czerwca 1989 roku w wyborach zwyciężyły siły wolności, a siły starego porządku zostały pokonane i było to zwycięstwo przez polityczny nokaut. Złożył hołd tym, którzy mieli odwagę walczyć o wolne myśli i słowa. - Nasza solidarność potrzebna jest dzisiaj w sposób szczególny narodowi ukraińskiemu, nie ma wolności bez solidarności z Ukrainą - zaznaczył. Gości uroczystości witała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Niewiele pokoleń przed nami miało szanse na rozwój w wolnym kraju, nam się to udało. Dziś z radością witam w mieście ludzi kreatywnych i gościnnych, którzy kochają wolność, wiedząc, że nie jest ona dana raz na zawsze - powiedziała. - Warszawa, choć była miastem ciężko doświadczonym w swej historii, odradzała się wielokrotnie na nowo jak feniks z popiołów, a dziś jest otwartą, dynamicznie rozwijającą się, nowoczesną, tętniącą życiem stolicą w Europie środkowej - dodała prezydent Warszawy. Oprócz prezydentów Komorowskiego i Obamy, w uroczystościach wzięli udział szefowie państw m.in. Czech Milosz Zeman, Słowacji Ivan Gaszparovicz, Węgier Janos Ader i Litwy Dalia Grybauskaite. Łącznie reprezentowanych było niemal 50 państw. Podczas uroczystości na placu Zamkowym aktor Andrzej Seweryn odczytał Warszawską Deklarację Wolności. Zebrani usłyszeli też specjalnie napisane na tę okazję dzieło laureata nagrody Grammy Włodzimierza Pawlika. Pod koniec uroczystości nad warszawskim Traktem Królewskim z południa na północ przeleciało sześć samolotów F-16 z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku koło Łodzi. W uroczystościach na pl. Zamkowym uczestniczyli premier Donald Tusk, ministrowie jego rządu, marszałkowie Sejmu i Senatu Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz, duża grupa posłów i senatorów, rektorzy uczelni wyższych, przedstawiciele duchowieństwa oraz b. prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Byli też liderzy partii politycznych m.in. szef SLD Leszek Miller, prezes PSL Janusz Piechociński. Nie było prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Joachim Brudziński poinformował, że szef Prawa i Sprawiedliwości jest na badaniach w szpitalu. Dodał, że nie będzie on też uczestniczył w zaplanowanym na godz. 15 Zgromadzeniu Narodowym. Na uroczystość przybyły też tłumy warszawiaków. Pojawienie się na placu Zamkowym b. przywódcy Solidarności Lecha Wałęsy wywołało aplauz zebranych. Wałęsa podszedł do tłumu i rozmawiał z kilkoma osobami. W tłumie oczekującym na uroczystość można było zobaczyć oprócz flag polskich, kilka flag ukraińskich. Ulica Krakowskie Przedmieście prowadząca do placu Zamkowego została udekorowana biało-czerwonymi flagami. Mównica na której występowali prezydenci Polski i USA udekorowana została polskim godłem i polską flagą. Przygotowano dwa telebimy, na których zebrani obejrzeli przemówienie. Mównica była oddzielona specjalnymi pancernymi szybami dla zapewnienia prezydentom bezpieczeństwa. Nad główną sceną widniał wielki napis "25 lat wolności".