- Otrzymaliśmy już protokoły badań genetycznych ostatniej ofiary. Nie ma już przeszkód, aby wydać zwłoki rodzinie i dokonać pochówku - powiedział w sobotę rzecznik gliwickiej prokuratury, prok. Michał Szułczyński. Przypomniał, że identyfikacja górnika trwała tak długo w związku z koniecznością powtórzenia badań genetycznych, przeprowadzanych w specjalistycznym ośrodku w Bydgoszczy. Pozostali 22 górnicy zostali pochowani w ciągu minionych ośmiu dni. Równolegle do procesu identyfikacji ofiar trwają przesłuchania świadków w prowadzonym śledztwie. Przesłuchano już kilkadziesiąt osób, wkrótce ich liczba przekroczy sto. Zebrany na miejscu materiał dowodowy, m.in. szczątki sprzętu i odzieży górników, poddawany jest badaniom w policyjnych laboratoriach. Jak wykazały zlecone przez prokuraturę sekcje zwłok, przyczynami śmierci górników były: zatrucie tlenkiem węgla, gwałtowne uduszenie, obrażenia wewnętrzne i poparzenia. Już wcześniej eksperci komisji Wyższego Urzędu Górniczego, badającej przyczyny katastrofy, sugerowali, że podstawową przyczyną śmierci górników mogło być bardzo wysokie stężenie tlenku węgla, związane z wybuchem pyłu węglowego, poprzedzonym przez wybuch lub zapalenie metanu. Człowiek umiera już przy niespełna półprocentowym stężeniu tlenku węgla. Prokuratorzy, podobnie jak członkowie specjalnej komisji, czekają teraz na możliwość przeprowadzenia w rejonie katastrofy wizji lokalnej. Warunki panujące w wyrobisku wciąż na to nie pozwalają. Sztab doradczy kierownika akcji ratunkowej, który ocenia sytuację na dole i ma wydać opinię w sprawie terminu wizji, ponownie zbierze się w kopalni w niedzielę o 18.00. Choć na dole nie ma już pożaru ani bezpośredniego zagrożenia wybuchem metanu czy pyłu, w czwartek sztab zdecydował o kontynuowaniu akcji ratowniczej, utrzymaniu strefy zagrożenia i posterunków obserwacyjnych oraz stałym monitorowaniu składu atmosfery. Zdecydowano też o budowie na dole zapory przeciwwybuchowej, na wypadek zagrożenia wybuchem pyłu węglowego, a także opylenie wyrobiska pyłem kamiennym, neutralizującym węglowy. W przyszłym tygodniu prokuratorzy zamierzają spotkać się z ekspertami Kopalni Doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie, aby poznać ich ocenę sytuacji na dole i zapoznać się ze specyfiką górniczych zagrożeń, głównie wybuchów metanu i pyłu węglowego. "Barbara" to jedyny ośrodek naukowy w Europie, gdzie m.in. przeprowadza się próbne wybuchy pyłu do celów badawczych. Do katastrofy w "Halembie" doszło 21 listopada. 23 górników zginęło po wybuchach metanu i pyłu węglowego. 15 ofiar pracowało w prywatnej firmie Mard, 8 - w "Halembie". Działalność prywatnych firm usługowych w kopalni od minionego wtorku bada Najwyższa Izba Kontroli.