Wstrzymanie się od publicznych wypowiedzi, wyjaśnił prof. Zaradkiewicz w magazynie "W samo południe", polecił mu szef Biura Trybunału Konstytucyjnego Maciej Graniecki. Nie sprecyzowano "ani zakresu zakazanych wypowiedzi, ani terminu, przez jaki miałby się on nie wypowiadać". Dlaczego dostał zakaz? Z tego powodu, jak zaznaczył gość programu, w Polskim Radiu wystąpił jako pracownik naukowy, a nie przedstawiciel Trybunału Konstytucyjnego. Prof. Zaradkiewicz otrzymał zakaz wypowiedzi po tym, jak stwierdził, że "wyroki sądu konstytucyjnego mogą być uznawane za ostateczne dopiero po analizie prawnej dokonanej przez niezależny organ". Prezes TK ocenił, że jego wypowiedzi były "polityczne", dlatego wprowadzono zakaz. Odpowiedź na stawiane zarzuty "Jest mi bardzo przykro z powodu wypowiedzi prezesa Rzeplińskiego - czy to pan prezes, czy szef biura, wypowiadają się do mediów w mojej sprawie bez mojej obecności, bez wyjaśnienia mi, o co tak naprawdę chodzi" - powiedział prof. Zaradkiewicz na antenie Polskiego Radia. "Nie mogę się zgodzić ze stawianym mi zarzutem "polityczności" wypowiedzi - miałem świadomość mojego statusu urzędnika państwowego, który obliguje mnie do powstrzymywania się od formułowania ocen dot. TK" - dodał gość magazynu "W samo południe".