W gazecie czytamy, że na lotniczych mapach we wsi Jeruzal pod Skierniewicami zaznaczony jest okrąg strefy EPR 123. To - jak wskazuje "GW" - strefa strzeżona dla ruchu lotniczego. "Zakaz dotyczy samolotów i dronów lecących na wysokości mniejszej niż 600 m, z wyjątkiem lotnictwa ratunkowego, samolotów o statusie HEAD i maszyn wojskowych. Środek strefy zakazu znajduje się między domem Zbigniewa Ziobry a stojącym na jego posesji garażem. Nieruchomość Ziobro kupił w 2015 r., dom stanął tam trzy lata później" - pisze gazeta. MS potwierdza Dane z map potwierdza "GW" resort sprawiedliwości. Gazeta przytacza e-mail z biura prasowego MS: "Zakaz lotów, obejmujący drony, został wprowadzony okresowo na wniosek Służby Ochrony Państwa w związku z informacjami, że Jan S., podejrzany o zorganizowanie międzynarodowej grupy przestępczej handlującej tzw. dopalaczami, zlecił zabójstwo <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniewa Ziobro" target="_blank">Zbigniewa Ziobro</a>. Zaoferował przestępcy zajmującemu się konstruowaniem ładunków wybuchowych 100 tysięcy złotych za dokonanie zamachu na ministra, co miało być odwetem za wprowadzenie z inicjatywy Zbigniewa Ziobro przepisów uniemożliwiających handel dopalaczami". "Zleceniodawca zabójstwa zbiegł za granicę, a dysponując milionowymi kwotami pochodzącymi z nielegalnego procederu, stwarzał realne zagrożenie" - podkreśla resort, cytowany przez "GW". Gazeta podaje, że na początku 2020 r. media podawały informacje o planowanym zamachu na Ziobrę; podejrzany zleceniodawca - "król dopalaczy" - został jednak zatrzymany i razem z niedoszłymi zamachowcami siedzi w areszcie. "Gazeta Wyborcza" podkreśla, że zapisane w prawie lotniczym kary za złamanie zakazu lotów są surowe. Wskazuje, że za nieumyślne naruszenie zakazu grozi rok więzienia lub grzywna, za naruszenie umyślne - do pięciu lat.