Zakajew zaznaczył na konferencji prasowej w Pułtusku, gdzie od czwartku obraduje Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego, że nie chce, by jego przyjazd do Polski pogorszył stosunki naszego kraju z Rosją. - Przyjechałem do Polski i organizowaliśmy Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego w Polsce nie dlatego, że chcemy rozszerzyć przepaść między Polską a Rosją - oświadczył. Jak zaznaczył, on i jego rodacy "nie chcieli przerwać dialogu między Polską a Rosją". Ocenił, że Polska powinna mieć dobre stosunki z Rosją, dlatego że jest to "sąsiad strategicznie ważny dla Polski i wielki kraj". Zakajew nawiązał do piątkowej decyzji sądu, który odrzucił wniosek prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie. Jak ocenił, "to było postanowienie absolutnie zgodne z prawem, chociaż oczywiście dla Rosji to jest decyzja polityczna". - Polska nigdy nie odejdzie od swoich pryncypiów, od demokracji, od zasady prawa i suwerenności - zaznaczył. - Ale Polska pokazała, że (...) prawo może być oddzielone od polityki i tak powinno być - podkreślił szef emigracyjnego rządu Czeczenii. Odnosząc się do swojego zatrzymania przez policję w piątek rano w drodze do prokuratury, powiedział, że "to nie było klasyczne zatrzymanie", bo sam zmierzał do prokuratury. Podkreślił, że oskarżenia formułowane przez Rosję pod jego adresem nie zmieniły się od 2002 roku, kiedy to po zatrzymaniu w Danii Zakajew został też zwolniony z aresztu. Szef emigracyjnego rządu Czeczenii nawiązał do tematu Międzynarodowego Forum, które w czwartek odbyło się Pułtusku w ramach III Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego. Tematem forum była "odpowiedzialność prawno-polityczna społeczeństw i organizacji międzynarodowych w konflikcie rosyjsko-czeczeńskim". - Wszystkie międzynarodowe instytucje, powołane do tego, żeby rozwiązywać konflikt rosyjsko-czeczeński i informować o sytuacji na Kaukazie, same odeszły od zajmowania się tym problemem - powiedział Zakajew. Jego zdaniem, stało się w to "w rezultacie presji, jaką wywiera Rosja na te instytucje od ponad 10 lat". Jak powiedział, obecnie o problemie czeczeńskim mówi się przede wszystkim w kontekście terroryzmu. - Dopóki nie zdarzy się coś strasznego sytuacja w Czeczenii nie jest wspominana przez kogokolwiek, jest przemilczana - powiedział. Podkreślił, że o problemach Czeczenii trzeba rozmawiać zanim dojdzie do aktów terroryzmu, by im zapobiec. Zakajew przypomniał, że w ostatnich 20 latach w rezultacie wojen w Czeczenii i na Kaukazie śmierć poniosło wielu Czeczenów, przedstawicieli narodów Kaukazu, a także Rosji. - Te ofiary nie są niczym usprawiedliwione - podkreślił, dodając, że rozwiązanie siłowe nie jest sposobem na zażegnanie konfliktu na Kaukazie. - Prezydent Czeczeni Asłan Maschadow oddał życie, starając się przekonać stronę rosyjską o bezsensie tej wojny a my jego spadkobiercy uważamy za nasz obowiązek kontynuować jego linię działania - oświadczył Zakajew. Zakajew poinformował, że pozostanie w Polsce jeszcze jeden-dwa dni. Nie chciał powiedzieć, z kim zamierza się spotkać ani co będzie robił. Wspomniał tylko, że chciałby upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej, jednak jeszcze nie postanowiono, w jaki sposób miałoby się to odbyć. Rada Ministrów emigracyjnego rządu Czeczenii przyznała w piątek wysokie odznaczenia państwowe konsulom honorowym Czeczenii w Polsce, Norwegii i Turcji. Adam Borowski, który jest konsulem w Polsce powiedział, odbierając odznaczenie, że jest to najważniejszy dzień w jego życiu. Ponadto przyznano pośmiertnie ordery wojownikom o wolność Czeczenii oraz rosyjskiej dziennikarce Annie Politkowskiej. Jak napisano w dokumencie przyznającym odznaczenie Politkowskiej, była ona "przyjaciółką narodu czeczeńskiego"; została odznaczona za to, że informowała świat o sytuacji Czeczenii i toczącej się w tym kraju wojnie. Forum: Czy należało wydać Rosji Zakajewa?