proszony przez dziennikarzy o ocenę sytuacji na Białorusi W piątek z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Siarhiejem Martynauem spotkał się - po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej - szef polskiej dyplomacji. Jak relacjonował, rozmowy dotyczyły spraw unijnych, sytuacji Związku Polaków na Białorusi oraz stosunków polsko-białoruskich. podkreślał, że wizyta odbyła się "w uzgodnieniu, za wiedzą i aprobatą" europejskiego komisarza ds. stosunków zewnętrznych, jak i francuskiej prezydencji w UE. Prezydent Kaczyński zaznaczył na konferencji w Pieszczanach, że o wyjeździe Sikorskiego dowiedział się "przypadkiem". Jak wyjaśnił, informację taką uzyskał po tym, jak jego kancelaria skontaktowała się z MSZ w sprawie szczytu Grupy Wyszehradzkiej. W spotkaniu w słowackim uzdrowisku oprócz polskiego prezydenta wzięli udział prezydenci Czech - Vaclav Klaus, Węgier - Laszlo Solyom oraz gospodarz - Ivan Gaszparovicz. Wśród tematów poruszonych na szczycie - jak deklarowali na konferencji prezydenci - znalazły się m.in.: wymiar wschodni Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, demokratyzacja Unii Europejskiej i sytuacja w Gruzji, a także polityka energetyczna UE i relacje z Rosją. Gaszparowicz przyznał, że uczestnicy spotkania nie mieli "jednolitego poglądu" na przyczyny konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Jak podkreślił słowacki prezydent, wszyscy byli jednak zgodni, że ważne jest zachowanie integralności terytorialnej Gruzji i należy unikać stosowania przemocy na Kaukazie. - Wszystkie państwa są przygotowane do pomocy gospodarczej i finansowej na Kaukazie - zapewnił Vaclav Klaus. Prezydenci rozmawiali również o potrzebie dywersyfikacji źródeł energii. Zdaniem polskiego prezydenta, polityka energetyczna jest jednym z głównych zadań UE i poszczególnych państw. Klaus apelował jednak, by "nie popełniać błędu" i nie uzależniać polityki zagranicznej od tego, "którędy prowadzi jeden czy drugi gazociąg". - Istotnie, polityka energetyczna nie powinna wyznaczać polityki zagranicznej, tyle tylko, że dzisiaj w niemałym stopniu wyznacza - zauważył jednak Lech Kaczyński.