Deutsche Welle pisze na swym portalu, że w przypadku rekonstrukcji polskiego rządu "najwidoczniej chodzi także o poprawę relacji z UE". DW, podobnie jak wiele innych niemieckich mediów, zwraca uwagę na uruchomienie przez Komisję Europejską wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego i nawiązuje do zaplanowanego na wtorek wieczorem spotkania premiera Morawieckiego z szefem KE Jean-Claude’em Junckerem w Brukseli. Agencja dpa, pisząc o rekonstrukcji polskiego rządu, eksponuje odwołanie szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, dodając że byli to "kontrowersyjni ministrowie". W ocenie politologów - pisze dpa - Waszczykowski i Macierewicz "wielokrotnie irytowali międzynarodowych partnerów Polski swymi sprzecznymi i nieobliczalnymi wypowiedziami". Agencja odnotowuje krótko pozostałe zmiany w rządzie, zwracając uwagę, że odwołany minister środowiska Jan Szyszko "był krytykowany z powodu sporu z Komisją Europejską o wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej". Dpa odnotowuje, powołując się na politologów, że prezydent Andrzej Duda opowiadał się za zmianą szefa MON i zwraca uwagę, że między Kancelarią Prezydenta a resortem obrony dochodziło do konfliktów. Agencja pisze na zakończenie, że za tego, który w istocie "pociąga za sznurki" nadal uważany jest "kontrowersyjny szef partii rządzącej PiS Jarosław Kaczyński". Telewizja NTV podkreśla na swoim portalu, że premier Morawiecki "robi krok w kierunku UE". Według NTV, odwołani szefowie resortów spraw zagranicznych, obrony narodowej i środowiska "byli uważani za szczególnie krytycznych wobec UE". "Bezpośrednio przed swoją pierwszą wizytą w Brukseli (jako premier - PAP)" Mateusz Morawiecki "wysłał sygnał zbliżenia", przebudowując swój gabinet - twierdzi NTV i dodaje, że odwołani zostali ministrowie, którzy w wielu dziedzinach toczyli spory z UE. Według NTV rekonstrukcja polskiego rządu najwyraźniej służy także "wylaniu oliwy na fale" w sporze z UE. NTV uważa, że Waszczykowski "w wielu przypadkach ostro atakował UE i Niemcy", a Macierewicz "był uważany w instytucjach unijnych i w innych krajach członkowskich za trudnego partnera". W materiale na temat rekonstrukcji polskiego rządu podkreślono, że Morawiecki zabiega o poprawę relacji z UE. Także "Handelsblatt" pisze, że zmiany w składzie polskiego rządu są - zdaniem obserwatorów - oznaką, że "Morawiecki szuka porozumienia z partnerami w UE". "Z polskiego rządu usuwani są radykałowie" Ogłoszone we wtorek zmiany w polskim rządzie nie wpłyną na politykę władz w Warszawie wobec Rosji - oceniają we wtorek rosyjskie media. Wiążą one rekonstrukcję polskiego rządu przede wszystkim z relacjami pomiędzy Polską i Unią Europejską - donosi z Moskwy korespondentka PAP Anna Wróbel . Dziennik "Kommiersant" ocenił w komentarzu, że na czele polskiego MSZ oraz MON pojawią się "politycy umiarkowani". "Z polskiego rządu usuwani są radykałowie" - głosi tytuł publikacji. "Stanowiska stracili w szczególności szefowie MSZ i Ministerstwa Obrony (Narodowej) Witold Waszczykowski i Antoni Macierewicz. Zamiast nich na czele resortów stanęli: znany politolog i (dotychczasowy) zastępca szefa MSZ Jacek Czaputowicz oraz (dotychczasowy) szef MSW Mariusz Błaszczak. Ich nominacja mogłaby pomóc Warszawie i premierowi (Mateuszowi) Morawieckiemu nawiązać dialog z partnerami w UE, który znalazł się w impasie, pozostając przy tym jednak w nurcie rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość" - pisze "Kommiersant". Zdaniem dziennika od zmian w polskim rządzie "nie należy oczekiwać zasadniczych zmian programu politycznego, w tym wobec Moskwy". Nie należy także spodziewać się "istotnego ocieplenia" w stosunkach Polski z Unią Europejską. "Jednak sam fakt zmiany twarzy i nominowania na kluczowe stanowiska dwóch doświadczonych i stosunkowo umiarkowanych polityków może w warunkach ostrego kryzysu z UE odbić się pozytywnie na dialogu Warszawy z sąsiadami europejskimi" - ocenia "Kommiersant". W komentarzu dla agencji RIA-Nowosti ekspert z wydziału stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Państwowego w Petersburgu Igor Grecki ocenił, że celem zmian w polskim rządzie jest przede wszystkim nawiązanie konstruktywnych stosunków z UE. Wymiana ministrów nie przyniesie zaś - zdaniem eksperta - zmian w relacjach z Rosją. "Ktokolwiek nie zostałby mianowany, kurs polityki zagranicznej wobec Rosji pozostanie bez zmian. Polska pozycjonuje się jako kraj członkowski Unii Europejskiej i w tej kwestii stara się podążać za tą polityką, jaką wobec Rosji prowadzi UE. Polska popiera wprowadzenie sankcji (wobec Moskwy), prowadzi lobbing za zaostrzeniem kursu wobec Rosji, ponieważ w obecnym momencie nasze relacje są bardzo napięte i znajdują się w najniższym punkcie od rozpadu ZSRR" - powiedział Grecki. Portal RBK powołał się na opinię politolożki Iriny Kobrinskiej z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk. Zdaniem tej ekspertki zmiany w rządzie świadczą o tym, że Polska stara się uregulować w ten sposób relacje z UE, które pogorszyły się w ostatnim czasie i uniknąć tym samym sankcji unijnych. "Przyznanie się do istnienia problemu z wizerunkiem" Amerykańskie media oceniły zmiany w polskim rządzie wprowadzone we wtorek przez premiera Mateusza Morawieckiego jako próbę załagodzenia napiętych stosunków z Unią Europejską, która niedługo rozpocznie negocjacje nad nowym budżetem - informuje z Waszyngtonu korespondentka PAP Joanna Korycińska. Gazeta "New York Times" zauważa, że Polska pomimo ostrego konfliktu z UE dotyczącego reformy sądownictwa najprawdopodobniej nie zahamuje wprowadzanych zmian, a Unia Europejska nie będzie w stanie podjąć żadnych konkretnych kroków przeciw Polsce ze względu na wstawiennictwo Węgier. Część unijnych dyplomatów ma według "NYT" sugerować, że najłatwiej wpłynąć na Polskę presją ekonomiczną, a miliardy dolarów dla Polski oraz Węgier staną pod znakiem zapytania podczas zaczynających się niedługo negocjacji nad budżetem UE. Gazeta oceniła też, że rekonstrukcja polskiego rządu to "przyznanie się do istnienia problemu z wizerunkiem" Polski za granicą, ale "prawdziwa władza pozostaje w rękach niekwestionowanego lidera partii Jarosława Kaczyńskiego". Wprowadzone zmiany w polskim rządzie agencja Bloomberg widzi jako próbę polepszenia stosunków Unią Europejską po uruchomieniu art. 7. unijnego traktatu przeciw Polsce. Ponadto przypomina się, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pozostał na swoim stanowisku. Z kolei dziennik "Wall Street Journal" napisał, że nowy premier Polski zwolnił "najbardziej nacjonalistycznych" członków swojego gabinetu w ostatnich godzinach przed swoją podróżą do Brukseli. Ruch ten ma złagodzić napięcia pomiędzy UE a Polską - ocenia także "WSJ". Również agencja Associated Press podkreśla, że "nowy polski premier (...) usunął kontrowersyjnych ministrów spraw zagranicznych, obrony i środowiska przed wyjazdem do Brukseli na rozmowy z najważniejszymi unijnymi urzędnikami". Według AP premier Morawiecki miał "przekonać najbardziej wpływowego polskiego polityka, szefa partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, że najbardziej krytykowani przez UE i opozycję szefowie resortów muszą odejść". Skład nowego polskiego rządu ma sugerować, że "Polska chce przyjąć bardziej pojednawcze stanowisko wobec Unii Europejskiej".