Niespodziewane dymisje w polskim rządzie to podjęta przez premier Ewę Kopacz próba podreperowania notowań PO, która na krótko przed wyborami do parlamentu przeżywa kryzys, spotęgowany niedawną porażką prezydenta Bronisława Komorowskiego - oceniają zagraniczne media. "Desperacka próba powstrzymania spadających notowań" Brytyjski dziennik "Financial Times" odnotowuje, że roszady w polskim rządzie są przez wielu postrzegane jako "mocno spóźniona próba rozliczenia przez Kopacz afery (taśmowej) i desperacka próba powstrzymania spadających notowań jej partii". Dodaje, że utrata popularności przez PO jeszcze przyspieszyła po zwycięstwie w majowych wyborach prezydenckich opozycyjnego kandydata Andrzeja Dudy. W korespondencji z Warszawy gazeta zauważa, że ogłoszenie dymisji było ze strony premier "pokazem siły, co stanowi uderzającą zmianę w porównaniu z jej dotychczasowym, raczej stonowanym stylem rządów od czas odejścia (z krajowej polityki) Donalda Tuska". Zarówno "FT", jak i amerykański portal Politico jako "najbardziej prominentną ofiarę" zmian personalnych w polskich władzach wskazują Radosława Sikorskiego, byłego ministra obrony i spraw zagranicznych, który w środę musiał odejść z funkcji marszałka Sejmu. "Odejście Sikorskiego to niezwykły przypadek utraty władzy przez byłego szefa MSZ, który za rządów Tuska był kluczową postacią w partii i przez wielu typowany na prezydenckiego kandydata, zanim w ciągu ostatniego roku wplątał się w serię politycznych gaf" - pisze "FT". Afera zaszkodzi polskiej pozycji w UE? Dymisje wiodących członków rządu to znak "wielkiego kryzysu w probiznesowej" PO - ocenia agencja AP. "Partia znajduje się pod presją od czasu nieoczekiwanej porażki w maju (Komorowskiego), ustępującego prezydenta wywodzącego się z PO, która obnażyła narastające (w kraju) niezadowolenie z działań Platformy" - dodaje. Powołując się na analityków, agencja zauważa, że skandal może nie tylko zmniejszyć szanse PO na wygraną w wyborach na jesieni, ale również zaszkodzić silnej pozycji Polski, "ważnego gracza w Europie Wschodniej i znaczącego głosu w UE", na arenie międzynarodowej. AP przypomina, że gniew Polaków wzbudziła między innymi tzw. afera taśmowa, która pokazała, że "politycy, lobbyści i ludzie biznesu omawiali polityczne strategie i umowy nad daniem z ośmiorniczek, opłaconym z pieniędzy podatników". "Ucieczka do przodu" Brytyjski "Telegraph" ocenia, że "choć Kopacz być może chce wykorzystać dymisje jako dowód, że podejmuje działania w celu przywrócenia społecznego zaufania do rządu", to zmiany "podkopują szanse PO" na sukces w wyborach do parlamentu. Wydawany w Zurychu dziennik "Neue Zuercher Zeitung" pisze o "późnej fali uderzeniowej po aferze taśmowej". Publikując dokumenty ze śledztwa w sprawie tego skandalu, biznesmen i bloger Zbigniew S. sprawił, że "na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi na ustach wszystkich ponownie znalazła się afera, która poważnie podkopała zaufanie" do PO - zauważa. Szefowa polskiego rządu wybrała więc "ucieczkę do przodu", zarządzając dymisje. Tym samym "późno i w niekorzystnym dla PO momencie zrobiła to, czego opozycja i komentatorzy polityczni domagali się już przed rokiem" - podkreśla "NZZ". Według szwajcarskiego dziennika "deklaracja Kopacz, że nie pozwoli, by gra taśmami wpłynęła na walkę wyborczą, może pozostać tylko pobożnym życzeniem", o wiele bardziej prawdopodobne jest, że wyciek dokumentów ze śledztwa "pogorszy i tak mętne widoki PO na trzecią kadencję rządów". Wydarzenia ostatnich dni, według "NZZ", posłużyły szefowej rządu także "jako pretekst do przywołania do porządku jej wewnątrzpartyjnych przeciwników". "Jest jednak bardzo wątpliwe, czy ten ruch się powiedzie i uratuje przedwyborczą kampanię" - podsumowuje gazeta. "Wielka burza w Polsce" Włoska agencja Ansa falę dymisji w rządzie Kopacz nazywa aferą "WikiLeaks w polskim sosie". Podkreśla, że w Polsce wybuchła "wielka burza", która wyznaczyła przyspieszone rozpoczęcie kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Według Ansy wszystko każe myśleć, że publikacja akt prokuratury ze śledztwa w sprawie podsłuchów to działania wymierzone w obecną partię rządzącą, która niedawno poniosła dotkliwą porażkę, gdy w wyborach prezydenckich przegrał prezydent Komorowski. Włoska agencja zauważa, że sprawa ujawnionych podsłuchów rozmów od dawna "ciążyła na sumieniu" PO i przyczyniła się do wzrostu krytyki pod jej adresem. "Kommiersant" akcentuje rezygnację Sikorskiego "Skandal bez przedawnienia" - tak korespondencję z Warszawy tytułuje rosyjski dziennik "Kommiersant". Gazeta wybija rezygnację Sikorskiego. "Dymisja marszałka Sejmu - jednego z najważniejszych polityków w kraju - wiązana jest z jednej strony, ze skandalem sprzed roku wokół podsłuchów polskich polityków, ale przede wszystkim - z porażką rządzącej partii Platforma Obywatelska w wyborach prezydenckich 24 maja" - podkreśla dziennik. O Sikorskim "Kommiersant" pisze, że jest "znany ze sceptycznego stanowiska wobec Moskwy" i że "niejednokrotnie znajdował się w centrum skandalu". Powołuje się w tym miejscu na porównanie przez Sikorskiego umowy w sprawie gazociągu Nord Stream do paktu Ribbentrop-Mołotow oraz sprawę wywiadu byłego szefa MSZ dla portalu Politico.