Na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie Cymański podkreślił, że w obecnej sytuacji ekonomicznej może być zagrożone "bezpieczeństwo systemu ubezpieczeń społecznych" i "gwarancje bezpieczeństwa emerytur i rent". Jego zdaniem, plan finansowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych był oparty na założeniu wzrostu zatrudnienia i wzrostu wynagrodzeń. - Dzisiaj, zamiast wzrostu zatrudnienia, mamy pierwsze symptomy jego spadku i mamy również głęboką rewizję wynagrodzeń - zaznaczył. Jak dodał, obecnie trzeba brać pod uwagę gwałtowne zmniejszenie środków finansowych ze składek emerytalnych. - Założenia budżetu dzisiaj wydają się nierealne - ocenił i dodał, że może zaistnieć potrzeba jego rewizji. Według Cymańskiego, głos w sprawie sytuacji w systemie emerytalnym powinien zabrać, oprócz premiera, także prezes ZUS. Dzisiejszy "Dziennik" napisał, że na renty i emerytury może zabraknąć w tym roku nawet 12 mld złotych. Wiceminister finansów Maciej Grabowski nie wyklucza nowelizacji budżetu - informuje gazeta. Resort jednak uspokaja: ZUS nie wstrzyma świadczeń.