W czwartek (13 czerwca) około godz. 17.00 w lesie koło Żarowa (woj. dolnośląskie) znaleziono ciało dziewczynki. Była to 10-letnia Kristina, mieszkająca sześć kilometrów dalej - w Mrowinach. Zwłoki znalazła kobieta, która była w lesie na spacerze. Jak ustalono, dziewczynka w czwartek około godz. 13.00 wyszła ze szkoły położonej w centrum wsi Mrowiny. Od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od miejsca, w którym mieszkała. Prokuratora po wstępnych oględzinach ciała 10-latki oświadczyła, że dziewczynka została zamordowana. "Ślady na ciele świadczą o udziale osób trzecich w śmierci dziecka" - powiedział prokurator. W piątek wieczorem (14 czerwca) zakończyła się sekcja zwłok 10-latki. Autopsja trwała 12 godzin. "Przyczyną śmierci 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej i szyi. Tych ran było wiele. Niezależnie od tego ujawniono ślady, które wskazują na to, że zbrodnia miała podłoże seksualne" - poinformowano. Mężczyzna podejrzewany o zabójstwo dziewczynki został zatrzymany w niedzielę (16 czerwca). Okazał się nim być 22-latek. Wieczorem mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Policja podała, że nie jest on mieszkańcem powiatu świdnickiego. Przesłuchanie mężczyzny zakończyło się w niedzielę przed godz. 1.00 nad ranem. Został wyprowadzony z siedziby prokuratury bocznym wyjściem, w kordonie policji. Przed budynkiem przez kilka godzin stał w niedzielę wieczorem tłum ludzi. Od czasu do czasu ludzie krzyczeli adresowane do mężczyzny groźby. W poniedziałek rano (17 czerwca) Komenda Główna Policji poinformowała, że 22-latek przyznał się do zabójstwa dziewczynki. Prokuratura Okręgowa w Świdnicy postawiła mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Zatrzymany początkowo wypierał się zarzucanego mu czynu.