"Podejrzany o zabójstwo komornik w Łukowie 42-letni Karol M. miał w momencie zdarzenia sprawę za niezapłacone alimenty w wysokości kilku tysięcy złotych, ale w innej kancelarii komorniczej. Komornik, o której zabójstwo jest podejrzany, nie prowadziła wobec niego czynnego postępowania, a poprzednie zakończyły się spłatą długu. Mężczyzna nie był ponadto notowany za przestępstwa" - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. Łuków. Karol. M. przed zabójstwem odwiedził inne kancelarie Z doniesień medialnych wynika, że w piątek Karol M. przyszedł do jednej z czterech kancelarii komorniczych w Łukowie, gdzie miał zachowywać się agresywnie, więc pracownik wyrzucił go z biura. Następnie udał się do drugiej kancelarii, gdzie od pracowników odgradzała go lada z osłoną z pleksi. Zaczął krzyczeć, uderzać w pleksi i rozrzucił leżące na ladzie wnioski. Wyszedł po tym, jak pracownicy zagrozili mu wezwaniem policji. Następnie 42-latek przeszedł kilkaset metrów do trzeciej kancelarii, a po drodze miał uderzyć, opluć i zwyzywać kurierkę z korespondencją. Do trzeciej kancelarii akurat wróciła z czynności w terenie komornik z pracownikiem. Kobieta weszła do swojego gabinetu. Słysząc odgłosy zamykanych drzwi, osoby w kancelarii pomyślały, że wszedł tam z nią pracownik. Jak podano, z gabinetu komornik rozległy się hałasy i krzyki. Kiedy jeden z pracowników kancelarii otworzył drzwi, zobaczył napastnika "uderzającego" kobietę, który następnie go zaatakował. Będące obok pracownice wybiegły na ulicę wezwać pomoc. Do kancelarii wbiegli policjanci, w kierunku których napastnik ruszył z nożem. Wówczas jeden z policjantów oddał strzał z broni służbowej. "Zamordowana kobieta nie prowadziła sprawy Karola M." Informacje o tym, że mężczyzna miał dług w innej kancelarii, potwierdziły służby. - Zamordowana kobieta, jak i kancelaria, w której pracowała, nie prowadziła żadnych czynności komorniczych wobec sprawcy - przekazał asp. szt. Marcin Józwik z KPP w Łukowie. Poinformował, że w piątek policjanci najpierw przyjęli zgłoszenie o mężczyźnie zakłócającym ład i porządek w jednej z kancelarii i zaczęli szukać go na ulicach Łukowa. Na głównej ulicy natknęli się na osobę, która krzycząc, wzywała pomocy i wskazała drogę do innej kancelarii. Po wejściu do środka napastnik usiłował zaatakować funkcjonariusza nożem i został postrzelony w brzuch. Karola M. i dwoje pokrzywdzonych przewieziono do szpitala, gdzie mimo długiej reanimacji życia 44-latki nie udało się uratować. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała, że pilnowany w szpitalu przez mundurowych Karol M. usłyszał w niedzielę zarzuty: zabójstwa komornik w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, czynnej napaści i usiłowania zabójstwa policjanta, usiłowania pozbawienia życia pracownika kancelarii, naruszenia nietykalności cielesnej kobiety i kierowania pod jej adresem gróźb pozbawienia życia. Sprawca nie przyznał się do zarzutów. Grozi mu dożywocie Jak przekazała, Karol M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia. Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Postępowanie w sprawie zabójstwa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Łukowie. Śledczy oczekują na pisemne wyniki sekcji zwłok, która odbyła się w niedzielę. Prokurator przyjął, że 42-latek działał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Grozi mu dożywotnie więzienie. Rzecznik Krajowej Rady Komorniczej Marek Grzelak powiedział PAP, że tragedia w Łukowie dotknęła całą grupę zawodową. "Zdajemy sobie sprawę, że to mogło dotyczyć każdego z nas. To jest przerażające" - przyznał dodając, że to mogło spotkać każdego komornika, ale także asesorów, aplikantów, pracowników biurowych i inne osoby zatrudniane w kancelariach komorniczych. "Oni się zwyczajnie boją" - stwierdził. Według Grzelaka, komornicy dosyć często spotykają się z agresją. - Zdarzają się próby pobicia komornika, podpalenia lub oblania kancelarii benzyną. Uważam, że reakcja na takie zdarzenia jest zbyt mała - podał. Jak przypomniał, komornik jest organem państwowym zajmującym się wykonywaniem wyroków sądowych w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej. Podkreślił, że komornik nie tylko zabiera, ale przede wszystkim oddaje. - Komornicy oddają alimenty, na które czekają dzieci, zaległe wynagrodzenia, których nieuczciwy pracodawcy nie regulują i należności z zaległych faktur za wykonane usługi i zlecenia - wymienił rzecznik KRK. Natomiast - zaznaczył - jest problem z przyzwoleniem na agresję i hejt, który doprowadził do śmierci komornik w Łukowie. Zapowiedział też podjęcie przez KRK działań, żeby do podobnych tragedii nie dochodziło w przyszłości. Zabójstwo komornik. Ministerstwo Sprawiedliwości reaguje Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w poniedziałek, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zwrócił się do prezesa Rady Ministrów "z wnioskiem o przyznanie renty specjalnej dla syna zabitej na służbie komornik Ewy Kochańskiej". Resort zapowiedział też pomoc rodzinie kobiety ze środków Funduszu Sprawiedliwości. "W dniu 18 listopada, podczas wykonywania czynności, we własnej kancelarii, została brutalnie zamordowana jedna z Naszych Koleżanek, Komornik przy Sądzie Rejonowym w Łukowie, Ewa Kochańska" - poinformowała o tragedii Krajowa Rada Komornicza. "W geście protestu przeciwko wszelkim przejawom agresji wobec komorników sądowych i ich pracowników, w najbliższy poniedziałek oraz w dniu pogrzebu Naszej Koleżanki, kancelarie pozostaną zamknięte i nie będą wykonywać żadnych czynności o charakterze zewnętrznym, jak na przykład, odbieranie poczty, dokonywanie przelewów, wydawanie zaświadczeń itp., a przez cały tydzień nie będziemy przyjmować stron postępowań" - zapowiedziano w komunikacie.