O jego zabójstwo podejrzewano 26-letniego Andrzeja K. To właśnie w jego mieszkaniu, na tym samym osiedlu, znaleziono zwłoki dziecka. Andrzej K. w chwili zatrzymania miał we krwi ponad trzy promile alkoholu. Na ślad zaginionego Łukasza policja natrafiła po anonimowej telefonicznej informacji od jednego z mieszkańców Dębicy. Początkowo Andrzej K. nie chciał wpuścić policjantów do swojego mieszkania. Udało im się tam wejść dopiero po pół godzinie. Sąsiedzi Andrzeja K. mówią, że mieszkający samotnie mężczyzna nadużywał narkotyków i alkoholu oraz że leczył się psychiatrycznie. Prokuratura Rejonowa w Dębicy przedstawiła 26-letniemu Andrzejowi K. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 12-letniego,chorego na autyzm Łukasza. Podczas przesłuchania podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy Bogusław Olewiński poinformował, że Andrzej K. tłumaczył, iż chciał przebywającemu w jego domu chłopcu sprzedać kasety. Łukasz nie miał pieniędzy i chciał wyjść, wówczas Andrzej K. zdenerwowany uderzył chłopca. Dziecko zaczęło krzyczeć, co jeszcze bardziej zdenerwowało podejrzanego. - W zeznaniach Andrzej K. mówił jeszcze, że ma trudną sytuację materialną i jak kogoś zabije, to pójdzie do więzienia i tam będzie miał zapewnioną opiekę - dodał Olewiński. Jak wynika z przeprowadzonej sekcji zwłok chłopca, bezpośrednią przyczyną śmierci były liczne złamania i pęknięcia czaszki, wylew do komór mózgowych oraz stłuczenie mózgu, spowodowane uderzeniami tępym i twardym narzędziem. Ponadto zabójca zadał ofierze dziewięć pośmiertnych ran kłutych serca. Ciało poćwiartował piłą ogrodową. Adrzejowi K. grozi kara od 12 do 25 lat więzienia.