- Okazuje się, że nie każdy, kto popełni takie przestępstwo, potrafi żyć z takim obciążeniem. Gryzło go sumienie - powiedział Brachaczek. Rzecznik powiedział, że mężczyzna zgłosił się już we wtorek. Jego zeznania zostały zweryfikowane w oparciu o zebrany przez policjantów materiał dowodowy. To wystarczyło, by 28-latkowi postawić zarzut zabójstwa. W czwartek został aresztowany. Zatrzymano także drugiego mężczyznę, 25-letniego, który sześć lat temu uczestniczył w napadzie na sklep. Prowadził wówczas samochód, którym uciekał wraz z zabójcą. Początkowo nie przyznawał się do winy. Gdy policjanci przedstawili mu dowody - zmienił zdanie. Prokuratura wystąpiła o areszt. W piątek stanął przed sądem. 20 listopada 2002 roku, 22-letni wówczas, mężczyzna wszedł do sklepu chemicznego tuż przed zamknięciem. Był zamaskowany. Wyciągnął broń i zażądał pieniędzy. Gdy ekspedientka odmówiła - strzelił trafiając ją w okolice brzucha. 26-letnia kobieta zmarła w szpitalu. Sprawca ukradł ze sklepu 440 zł i uciekł. Na zewnątrz czekał na niego kolega w polonezie.