Adam S. ma teraz zostać przekonwojowany do aresztu w Polsce. Przypomnijmy, że "Smoła" pod koniec zeszłego roku został nieprawomocnie skazany na 25 lat więzienia. Z ustaleń biegłych wynika, że to on dwukrotnie strzelił z bliskiej odległości do Piotra Karpowicza, jednego z dyrektorów bydgoskiego PZU. Wyrok w procesie o zabójstwo dyrektora Centrum Likwidacji Szkód PZU w Bydgoszczy, Piotra Karpowicza zapadł 22 grudnia. Z ustaleń procesu wynika, że zabójstwo zlecił dealer samochodowy Tomasz G., a prawdopodobnym motywem było to, że Karpowicz stał na przeszkodzie w wyłudzaniu odszkodowań ubezpieczeniowych. Tomasz G. zapłacił 500 tysięcy dolarów szefowi miejscowej grupy przestępczej Henrykowi L. za znalezienie zabójcy. Henryk L. do dokonania zbrodni nakłonił Adama S., który był członkiem jego gangu. Do zbrodni doszło 19 stycznia 1999 r. na parkingu w Bydgoszczy. Adam S. do ofiary oddał dwa strzały z pistoletu z niewielkiej odległości. Po pierwszym trafieniu w okolice oczodołu Karpowicz próbował uciekać, ale po drugim strzale w tył głowy przewrócił się. Bandyta pospieszenie oddalił się z miejsca zbrodni. Karpowicz został przewieziony do szpitala, gdzie wkrótce zmarł. W dokonaniu przestępstwa Adamowi S. pomagali Tomasz Z. i Krzysztof B. Tomasz Z. przywiózł go samochodem w pobliże PZU i później odwiózł, a Krzysztof B. po zabójstwie - w celu zmylenia ewentualnych świadków i pościgu - gwałtownie odjechał autem w innym kierunku.