Najpierw pełnomocnik firmy udowadniał, że ząb jest za duży, aby przejść przez maszynę produkcyjną. Dlatego też jego firma nawet nie myślała, aby iść na ugodę z pokrzywdzonym. Trudno zawierać ugodę, skoro twierdzimy, że nie było faktu, który spowodował skutki, jeśli te skutki rzeczywiście zostały spowodowane - wyjaśniał. Potem jednak okazało się, że ząb jest mniejszy od orzeszków. Teraz więc pozostaje udowodnić, że poprzez ranę, którą spowodował ząb, pan Mariusz mógł zachorować na owsicę. Możliwość taka była - twierdzi poszkodowany. Mam nadzieję, że sąd przychyli się do moich roszczeń i to otworzy drogę ludziom, którzy do tej pory byli ignorowani przez takie wielkie koncerny. Czy choroba rzeczywiście powstała po zranieniu się zębem - oceni jednak sąd.