Zaatakował Pawła Łatuszkę na wykładzie. Grozi mu deportacja
Mężczyzna z Białorusi, który zaatakował białoruskiego opozycjonistę w czasie spotkania na UW może zostać deportowany. "Skierowano wobec sprawcy wniosek (...) o wydanie decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu" - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba. Mężczyzna przyznał się do winy.

W skrócie
- Obywatel Białorusi zaatakował opozycjonistę Pawła Łatuszkę podczas spotkania na Uniwersytecie Warszawskim.
- Sprawca przyznał się do winy, wyraził żal, przyjął karę grzywny i przeprosił za swoje zachowanie.
- Prokuratura wystąpiła o deportację sprawcy z Polski.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W środę w południe, podczas uroczystego spotkania w Studium Europy Wschodniej UW, doszło do ataku na białoruskiego opozycjonistę Pawła Łatuszkę, o czym poinformował on sam w mediach społecznościowych.
Informację o zdarzeniu potwierdziła Komenda Stołeczna Policji. Jak przekazał Interii młodszy aspirant Jakub Gontarek, incydent wydarzył się przed godz. 13:00.
Mł. asp. Gontarek poinformował, że 35-letni obywatel Białorusi "naruszył nietykalność cielesną 52-letniego wykładowcy". Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
W toku prokuratorskiego śledztwa ustalono, że podczas wykładu na Uniwersytecie Warszawskim jeden z jego uczestników - Białorusin Yauhen K. - rzucił koszem ze śmieciami w stronę Pawła Łatuszki. Dodatkowo Yauhen K. krzyczał obraźliwe hasła w stronę Łatuszki. - Zdrajca, hańba, morderca, on chciał spalić całą opozycję - takie słowa miał wykrzykiwać mężczyzna.
Atak na Pawła Łatuszkę usłyszał zarzuty. Sprawca przyznał się do winy
Rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba podał w piątek, że w środę przedstawiono Yauhenowi K. zarzuty zniesławienia i naruszenia nietykalności cielesnej.
"Yauhen K. przyznał się do ich popełnienia i złożył wyjaśnienia, zgodnie z których treścią żałuje swojego zachowania, albowiem było to działanie nieprzemyślane, w stanie afektu i przeprosił za powstałą sytuację" - przekazał prok. Skiba w komunikacie.
Mężczyzna poddał się też karze grzywny w wysokości 6 tysięcy złotych.
"Skierowano wobec wymienionego wniosek do Komendanta Placówki Straży Granicznej w Warszawie o wydanie decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu" - podkreślił rzecznik prokuratury.