W sobotę zaatakowany został szczeciński działacz PiS Janusz Jagielski. Relacjonował. że do zdarzenia doszło, gdy wraz z innym mężczyzną wkładali gazetki wyborcze Joachima Brudzińskiego ("jedynki" listy PiS w wyborach do europarlamentu) do skrzynek pocztowych na jednym z osiedli. Na klatce schodowej pojawił się mężczyzna, który "zaczął wykrzykiwać inwektywy i przekleństwa", a następnie uderzył drugiego mężczyznę i samego Jagielskiego, którego zepchnął ze schodów. Prokuratura chciała, aby napastnik - Przemysław S. spędził w areszcie dwa miesiące. Sąd uznał jednak, że nie ma przesłanek do aresztowania mężczyzny. Przemysław S. przyznał się do napaści, zadeklarował chęć przeproszenia pokrzywdzonego i wypłacenia mu zadośćuczynienia. Mężczyzna zeznał, że nie działał z pobudek politycznych, a zaatakował roznoszącego ulotki, bo nie podobało mu się, że ktoś "kręci się" po klatce schodowej. Śledczy rozważają złożenie zażalenia od decyzji sądu. Mężczyźnie, który uderzył roznoszącego ulotki byłego szczecińskiego radnego PiS-u i złamał mu nos, grozi od sześciu miesięcy do 7,5 roku więzienia. Przemysław S. był już karany i będzie odpowiadać w warunkach recydywy.