Klich potwierdził informacje "Gazety Wyborczej", że defilady nie będzie, choć zarazem zaznaczył, że "nie było czego odwoływać", bo nie było decyzji o jej zorganizowaniu. - Ubolewam nad tym, bo jestem zwolennikiem defilady, ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje - powiedział Klich dziennikarzom. Zwrócił uwagę, że ubiegłoroczna defilada kosztowała ok. miliona zł. Gdyby MON zorganizowało defiladę, minister finansów Jacek Rostowski miałby świetny argument za dalszymi oszczędnościami w armii, bo trudno z jednej strony mówić, że na wojsku nie da się już bardziej oszczędzać, a z drugiej organizować kosztowną imprezę - napisała "GW".