Na początek do Polski przyleci sześciu imigrantów ze Wschodniej Afryki, niewykluczone, że z ogarniętej wojną domową Somalii. Przylecą z Malty, do której często przybijają łodzie z przybyszami z Afryki. Będą oni sprawdzeni czy są uchodźcami politycznymi, bo wtedy mają największe szanse na osiedlenie w Polsce i prawo do pomocy. Chodzi o to, żeby przesiedlać uciekinierów np. z Afryki, którzy lądują głównie na południu Europy, czyli na Malcie, we Włoszech czy Hiszpanii. Bo teraz zgodnie z prawem kraj, w którym po raz pierwszy imigrant występuje o pomoc, musi sam zapewnić mu pomoc i utrzymanie. W 2008 roku przez Morze Śródziemne dopłynęło ich do Europy aż 67 tys. Rok temu było ich mniej, ale dla małej Malty to i tak ciągle spory problem. Na razie jest to tylko program pilotażowy, współfinansowany przez Unię. Nasz rząd planuje jednak przyjmować więcej imigrantów. Pieniądze na to mają pochodzić z rezerwy budżetowej. Rok temu o status uchodźcy w Polsce wystąpiło 10,6 tys. cudzoziemców, w większości Czeczenów i Gruzinów. Więcej w "Metrze".