Według "Wprost", tajemniczy biznesmen miał bardzo dobre kontakty z ministrem Cezarym Grabarczykiem, prawdopodobnie współpracował też z obcymi służbami specjalnymi. Firma Sz. do 2010 roku obsługiwała przeloty VIP-ów. Latem 2010 roku do Biura Ochrony Rządu trafił mail z donosem. Napisano w nim, że właściciel firmy ma związki z wywiadami obcych państw, problemy z alkoholem i nielegalnie handluje dziełami sztuki. Służby specjalne po sprawdzeniu sprawy rekomendowały zerwanie umowy z firmą Sz. Po kilku miesiącach dochodzenia ustalono, że szanowany biznesmen w przeszłości służył w Legii Cudzoziemskiej. Jego nazwisko pojawiało się też w głośnej aferze korupcyjnej w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Według dziennikarzy "Wprost", Sz. miał bardzo dobre kontakty z Cezarym Grabarczykiem, który do 2011 roku pełnił funkcję ministra infrastruktury. Między innymi miał mu rekomendować nazwiska kandydatów na szefa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Z zeznań, które jedna z osób złożyła w prokuraturze, wynika, że biznesmenowi udało się także załatwić kilkuminutowe spotkanie z premierem Tuskiem. W jakiej sprawie - tego tygodnik nie precyzuje. W grudniu 2011 roku Sz. wyjechał na wakacje do Indii. W pokoju hotelowym znaleziono go martwego. Powiesił się na kablu od komputera. Policja uznała, że było to samobójstwo. Więcej na ten temat w materiale "Wprost".