Wiele wskazuje na to, że może być jeszcze gorzej, bo w górach topi się gruba warstwa śniegu. Najgorzej jest na Podkarpaciu. Pod wodą jest prawie 1000 hektarów pól. Najbardziej wezbrały wody Szkła, małej rzeki w dawnym Przemyskiem. W widłach Wisłoka i Sanu w okolicach Tryńczy woda zalała pola i łąki. Zagrożenie powodziowe utrzymuje się także na Dolnym Śląsku. Tam jednak nie dlatego, że gwałtownie zwiększył się poziom wód, ale dlatego, że system wałów przeciwpowodziowych nadal jest w kiepskim stanie. Maleje natomiast zagrożenie powodzią na Warmii i Mazurach. Odwołano już stan alarmowy w Elblągu, Górowie Iławeckim i Lubawie.