Na pierwszym miejscu znalazło się tworzenie miejsc pracy - jest to najważniejsza sprawa dla co trzeciego ankietowanego. Liczymy też, że nowa władza zdecydowanie poprawi poziom opieki zdrowotnej. Natomiast tylko co dziesiąty Polak uważa, iż i jego ministrowie powinni się zająć przede wszystkim walką z korupcją. Za najmniej ważną respondenci uznali zmianę konstytucji. 35 proc. Polaków liczy, że zapowiadany przez PO cud gospodarczy doprowadzi przede wszystkim do spadku bezrobocia. 25 proc. z nas ma nadzieję, iż pomysły Ewy Kopacz, nowej minister zdrowia, radykalnie poprawią poziom opieki zdrowotnej. 20 proc. badanych chce, by rząd PO - PSL obniżył podatki dochodowe. Obie partie obiecują, że tak się stanie, choć o podatku liniowym słychać coraz mniej - zauważa "Rz". 9 proc. obywateli chce, by rząd na pierwszym miejscu postawił walkę z korupcją. W gabinecie Tuska będzie za to odpowiedzialna Julia Pitera. 7 proc. Polaków uważa, iż rząd powinien tworzyć specjalne zachęty dla obywateli, którzy wyemigrowali w poszukiwaniu pracy. Tylko 2 proc. z nas jest zdania, że rząd powinien się zająć zmianą ustawy o CBA, co PO zapowiedziała jeszcze przed wyborami, a zaledwie 1 proc. respondentów traktuje zmianę konstytucji jako sprawę pierwszoplanową - wynika z sondażu "Rz". Komentując wyniki badań, politolog Marek Migalski ocenia, że Polacy nie oczekują cudu, lecz normalności. Walka z bezrobociem i lepsza opieka medyczna to stałe postulaty obywateli, zgłaszane pod adresem każdego nowego gabinetu, i najwyraźniej niezrealizowane, skoro każdy kolejny rząd przegrywał wybory. Zupełnie nowym zjawiskiem - według Migalskiego - jest natomiast nadzieja, że rząd będzie tworzył zachęty do powrotu dla ludzi, którzy wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy. - PO udało się przekonać obywateli, że emigracja zarobkowa jest ważnym problemem społecznym wymagającym specjalnych rozwiązań - mówi "Rzeczpospolitej" politolog.