Podczas wizyty w Warszawie Hollande został przyjęty przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, rozmawiał z szefem SLD Leszkiem Millerem. Wieczorem wziął udział w debacie w redakcji "Gazety Wyborczej", zatytułowanej "Przyszłość Europy: nadzieje i pułapki". Do deklaracji o sympatii wobec naszego kraju skłoniło francuskiego polityka pytanie redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, który dociekał, skąd się bierze francuska nieufność do Polski. Przez wiele lat Polacy mieszkali i pracowali we Francji - to byli i piłkarze, i intelektualiści, i zdobywcy nagród Nobla. Wiemy również, że w trakcie wojny walczyliśmy ze wspólnym wrogiem, a w okresie, kiedy broniliście swoich praw i wolności, my byliśmy u waszego boku. Tak że to jest ta deklaracja miłości z mojej strony - mówił Hollande. Przyznał, że mimo dobrych relacji pojawiały się też nieszczęśliwe deklaracje ze strony francuskich polityków pod adresem naszego kraju. - Chciałbym zwrócić się do wszystkich hydraulików polskich, który się tutaj ewentualnie zgromadzili. Nie mam naprawdę nic przeciwko tej grupie zawodowej i nic przeciwko Polsce - zapewnił. W 2005 roku przed francuskim referendum w sprawie unijnej konstytucji polski hydraulik stał się bohaterem kampanii pokazującej rzekomą groźbę napływu do Francji tańszej siły roboczej. Hollande zwrócił uwagę, że jest prawdą, iż niektórzy w jego kraju obawiają się "rozszerzenia na świat". Według niego nie jest to zupełnie nieuzasadnione, bo we Francji zamykane są fabryki, a miejsca pracy przenoszone są za granicę. Hollande ocenił, że Warszawa i Paryż powinny wejść w "nowy wymiar" stosunków. Mówił, że Polska to szósty kraj UE, który ma ogromny wzrost gospodarczy, a także dużą wymianę handlową z jego krajem. Francuski polityk ocenił, że Polska powinna być też mocniej włączona do zarządzania gospodarczego w Europie. Francuski polityk odnosząc się do sytuacji międzynarodowej, podkreślał, że kryzys, w którym znajduje się UE, jest zarówno zagrożeniem, jak i szansą dla Europy. Zagrożenie - w jego ocenie - spowodowane jest tym, że kryzys powoduje wysoki poziom bezrobocia na całym kontynencie i niski wzrost gospodarczy; dodatkowo wyjście z kryzysu utrudnia niestabilność na rynkach i duża niepewność finansowa. Dodał przy tym, że kryzys może być też szansą, jeśli państwa unijne uświadomią sobie, że mogą się zmienić i równocześnie zmienić Europę. Hollande pytał, czy tzw. traktat fiskalny pozwoli na rozpoczęcie nowego etapu budowy Europy tak, by zapewnić lepsze nią zarządzanie. W jego ocenie dokumentowi temu brakuje wymiaru politycznego związanego z zapewnieniem wzrostu. Jak podkreślał, Europa powinna rozpocząć wspólne projekty. Jesteśmy pierwszą potęgą ekonomiczną na świecie, mamy wspólną walutę, doprowadziliśmy do zjednoczenia, przyjęliśmy nowych członków, w tym Polskę w 2004 r. To jest właśnie silna Europa - przekonywał. Zauważył jednocześnie, że w tej chwili Europa jest bezsilna w stawianiu sobie celów na przyszłość i musi sobie zadać pytanie, co zrobić, by liczyła się na arenie międzynarodowej. Uczestniczący w debacie Aleksander Kwaśniewski życzył kandydatowi na prezydenta Francji pomyślności w trudnej kampanii. Jak mówił, zazdrości Hollande'owi, że on - jeśli zostanie prezydentem - będzie mógł zrealizować pozytywny scenariusz, który wynika z obecnej sytuacji Europa. Taki scenariusz - jak mówił Kwaśniewski - istnieje. Jak zaznaczył, widzi go w czterech etapach: po pierwsze opanowanie kryzysu przez działania dyscyplinujące (zawarte m.in. w pakcie fiskalnym), po drugie szukanie impulsów rozwoju gospodarczego, po trzecie zdefiniowanie długofalowej perspektywy na rozwój UE i wreszcie dalsze rozszerzenie UE. - Nie mówię, że to jest zadanie na już, na jutro, ale w perspektywie kilkunastu lat powinniśmy o tym myśleć - podkreślił. W tym kontekście wymienił konieczność otwarcia na kraje bałkańskie, Ukrainę i Turcję. Jego zdaniem Francja ma tu bardzo wielką rolę do odegrania. Kwaśniewski zauważył, że Francja świetnie rozumienie problemy Południa - krajów basenu Morza Śródziemnego i Afryki Północnej, zaś Polska - problemy na Wschodzie. - To może być również interesująca płaszczyzna współpracy polsko-francuskiej - zaproponował. Jego zdaniem, mógłby być to również temat współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Kwaśniewski mówił, że chciałby, aby przyszły prezydent Francji bardziej zaangażował się w kwestię Ukrainy, a także by Francja była promotorem wspólnej polityki europejskiej wobec Rosji. Hollande zgodził się, że potrzebna jest wspólna polityka wobec Rosji. Odnosząc się do sprawy Ukrainy, zaznaczył, że Unia Europejska nie można dawać członkostwa w zamian za demokrację. - Demokracja powinna być celem samym w sobie - podkreślił. Jego zdaniem Ukraina nie jest gotowa do przystąpienia do Unii Europejskiej. Kandydat socjalistów Francois Hollande jest kontrkandydatem obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich we Francji. Pierwsza tura wyborów zaplanowana jest na 22 kwietnia, a ewentualna druga tura - na 6 maja.