Krajowe Biuro Wyborcze zaakceptowało obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum. Grupa obywatelska - w skład której weszło kilku sopockich radnych, m.in. szef Rady Miasta Sopotu Wieczesław Augustyniak - zebrała pod wnioskiem ponad 4,5 tysiąca podpisów. Aby doszło do referendum konieczne było zebranie minimum 3,2 tys., złożonych poprawnie, podpisów mieszkańców Sopotu. Kul powiedziała, że ostatecznie biuro wyborcze zweryfikowało pozytywnie 3785 podpisów. Uczestnicy referendum mają odpowiedzieć na pytanie: "Czy jest pan/pani za odwołaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, przed upływem kadencji?". Aby głosowanie było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach prezydenta miasta. Na początku lutego Karnowski - któremu gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych - oświadczył, że chce, aby to mieszkańcy miasta zdecydowali w referendum, czy ma zostać na stanowisku. Obok inicjatywy obywatelskiej, z wnioskiem o przeprowadzenie referendum wystąpili też radni PO. Zostali do tego zobowiązani przez władze pomorskiej PO po tym, gdy premier, lider Platformy Donald Tusk przekonywał, że Karnowski, na którym ciążą prokuratorskie zarzuty, nie powinien sprawować funkcji prezydenta, a radni Platformy w Sopocie powinni doprowadzić do referendum dotyczącego jego odwołania. Jednak w ubiegły piątek wniosek radnych PO o referendum w sprawie odwołania prezydenta Karnowskiego został wycofany z obrad sesji sopockiej Rady Miasta. Za zdjęciem z porządku obrad głosowania nad wnioskiem ws. referendum było 14 radnych (w tym 7 z PO), 7 było przeciwko (5 radnych opozycyjnego PiS oraz dwóch radnych PO). Radni PO zdecydowali się nie popierać własnego wniosku o referendum, bo - jak argumentowali - termin referendum obywatelskiego ogłosi wkrótce komisarz wyborczy. Referendum ogłoszone przez Radę Miasta, w przypadku zwycięstwa Karnowskiego, skutkowałoby jej odwołaniem. W piątek 27 marca władze pomorskiej Platformy Obywatelskiej mają zająć się postawą radnych PO w Sopocie. Sopocki PiS zaapelował we wtorek do władz PO o rozwiązanie sopockiej struktury Platformy i wspólne stworzenie w mieście koalicji na "Tak dla Sopotu". Według działaczy PiS z Sopotu "ostatnie głosowania w Radzie Miasta pokazały, że siedmiu na dziewięciu członków PO w sposób jawny poparło rozwiązanie polityczne, które w konsekwencji ewentualnej zmiany władzy w Sopocie pozostawia władzę w rękach skompromitowanego korupcyjnymi skandalami układu politycznego". "Decyzję tę radni PO podjęli wbrew wyraźnemu poleceniu przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, premiera i mieszkańca Sopotu Donalda Tuska. W opinii sopockiej opozycji fakt ten jednoznacznie pokazuje stopień rozkładu tutejszych struktur samorządowych" - napisali sopoccy działacze PiS. Zaapelowali, aby w miejsce obecnej sopockiej struktury PO powołać nową opartą "na ludziach młodych, którzy nie wyrażają zgody na korupcję". "W takiej sytuacji możliwe będzie budowanie koalicji na +Tak dla Sopotu". PiS Sopot gotowy jest do takiej koalicji" - oświadczyli sopoccy działacze PiS.