O sprawie 35-letniego Craiga M., który drastycznymi środkami odzyskał córkę, napisał dziennik "Daily Mirror". Po tym, jak pochodząca z Polski była żona mężczyzny Marta Ś. nielegalnie wywiozła ich młodszą córkę z Cypru, Brytyjczyk postanowił podjąć wszystkie środki, by odzyskać dziecko. Zwłaszcza że stała za nim litera prawa. Sąd wydał bowiem dwa wyroki nakazujące Polce oddanie dziewczynki ojcu. Niestety, Brytyjczyk nie był w stanie odszukać córki w Polsce. Jak pisze "Daily Mirror", "lokalnej policji nie udało się" odnalezienie dziecka. Mężczyzna postanowił wynająć byłych żołnierzy, którzy rozpoczęli poszukiwania 5-latki. Jak przyznaje, kosztowało go to ponad 35 tysięcy funtów. Dziewczynkę wraz z matką odnaleziono w Opolu. Akcja odzyskania dziecka przypominała scenę z filmy sensacyjnego. Po tym, jak 5-latka wraz z ojcem wsiadła do oczekującego na nich samochodu, jeden z ochroniarzy prysnął gazem pieprzowym w klatkę piersiową interweniującego dziadka. Brytyjczycy wraz z dzieckiem przekroczyli następnie granicę w Czechach i udali się do Austrii. Stamtąd samolotem polecieli na Cypr, gdzie Craig M. ma swój dom. Wszystko to odbyło się zgodnie z prawem. "Musieliśmy podjąć ekstremalne środki, bo sądy nie były w stanie nic zrobić. Wszystko odbyło się legalnie. Mam na to dwa wyroki sądu" - przekonuje ojciec dziewczynki, która ma starszą siostrę. "Obiecałem starszej, że znów będą razem. To było dla mnie ważne, by jej nie zawieść. Prosiła o spotkanie z siostrą. To miał być prezent na urodziny i pod choinkę" - dodaje w rozmowie z "Daily Mirror". Siostry znów razem Brytyjczyk przyznaje, że po tym jak Marta Ś. wywiozła ich młodszą córkę do Polski, wynajął w naszym kraju prawnika. W czasie rozprawy matka dziecka starała się przekonać sąd, że Craig M. nadużywa alkoholu, zażywa narkotyki i jest agresywny wobec rodziny. "To całkowite bzdury. Wymyśliła to, by ukazać mnie w złym świetle. Sąd na szczęście przejrzał ją" - komentuje. Wydany wyrok nakazywał oddanie córki pod opiekę Brytyjczyka. Marta Ś. zignorowała orzeczenie sądu. Drugi wyrok, wydany we wrześniu 2012 roku, również nakazywał oddanie Craigowi M. córki. Jednocześnie lokalne władze nie były w stanie odnaleźć dziewczynki. Zdesperowany Brytyjczyk wynajął kolejnych prawników, a nawet sam pojechał do Polski, by odszukać dziecko. Dopiero pomoc byłych żołnierzy zajmujących się odszukiwaniem zaginionych osób okazał się skuteczna. Dziś Brytyjczyk wraz z dwiema córkami mieszka na Cyprze. Natomiast w maju tego roku Marta Ś. została uznana przez cypryjski sąd winną nielegalnego wywiezienia dziecka poza granice kraju. Kara jest w zawieszeniu. "Nie chciałam uprowadzić córki. Walczę o prawo do opieki nad dziećmi. Chcę odzyskać moje dziewczynki. Będę o to walczyła przed sądem wszystkimi legalnymi sposobami" - zapewnia Polka na łamach "Daily Mirror".