Ł. trafił do aresztu po zatrzymaniu przez ABW w czerwcu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarzuciła mu wtedy doradzanie w internecie, jak konstruować bomby oraz pochwalanie zamachów na USA z 2001 r. Według ówczesnych informacji ABW mężczyzna planował zorganizować "grupę dżihadystyczną" w Polsce. Zarzuty (za które groziło do 5 lat więzienia) opierały się na umieszczonych w sieci filmikach, na których Ł., skrywający twarz za chustą, m.in. śpiewał piosenki wysławiające Osamę bin Ladena. Jako "Ahmed Yassin 23" obchodził też rocznicę "błogosławionego ataku z 11 września". Po obserwacji Ł. w zakładzie biegli uznali, że cierpi on "na chorobę psychiczną, która uniemożliwiła mu rozpoznanie znaczenia jego czynu lub pokierowania postępowaniem". Po wysłuchaniu psychiatrów, w marcu 2013 r. sąd uchylił areszt wobec Ł. Sprawa trafi teraz ponownie do Sądu Okręgowego w Warszawie, który ma zbadać, czy aresztowanie Ł. było "niesłuszne", czy "niewątpliwie niesłuszne" - co rodzi odpowiedzialność Skarbu Państwa. Stało się tak z powodu apelacji prokuratury, która zakwestionowała wydany w lutym wyrok warszawskiego SO uwzględniający częściowo wniosek Ł. o odszkodowanie i zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za bezpodstawny i niesłuszny areszt. Żądał on w sumie 300 tys. zł - sąd przyznał mu wtedy 90 tys. zł zadośćuczynienia oraz 162 zł odszkodowania (to koszt leków dla Ł). W piątek przed SA w Warszawie prok. Hanna Gorajska-Majewska zmodyfikowała treść apelacji oskarżenia, w której pierwotnie wnoszono tylko o obniżenie kwoty zadośćuczynienia do 45 tys. zł. Wniosła, by sąd uchylił wyrok I instancji, uznając go za "noszący cechy rażącej niesprawiedliwości", w związku z tym, że SO nie ocenił podstaw aresztowania Artura Ł. Jego pełnomocnik, mec. Kacper Florysiak, oponował przeciwko temu wnioskowi i przekonywał, że jego klientowi, który do dziś, mimo dorosłego wieku, "ma aparycję piętnastolatka i nie wychodzi z domu bez opieki innych osób", należy się wyższa kwota. "Wyliczając zadośćuczynienie powinniśmy brać pod uwagę nie tzw. przeciętny poziom życia - bo ten się w naszym kraju rozwarstwił - lecz poziom doznanej krzywdy. Przypomniał, że areszt Ł. "nasilił objawy chorobowe". W celi na Rakowieckiej siedział on m.in. z czterokrotnym zabójcą, a personel nazywał go "terrorystą" i "bin Ladenem, który pójdzie do piekła". "Zasądzona w I instancji kwota z całą pewnością nie kompensuje krzywdy, jakiej doznał Artur Ł." - mówił adwokat wskazując, że na wnioskodawcy nie ciążą żadne zarzuty, a ABW "do dziś chwali się sukcesem, jakim było zatrzymanie rzekomo groźnego terrorysty, którego powstrzymano od działalności. Piętno i łatka pozostała" - powiedział. Sąd uwzględnił apelację prokuratury i zwrócił sprawę do I instancji. "SO nie rozważył wszystkich okoliczności potrzebnych do oceny, czy aresztowanie było niewątpliwie niesłuszne" - wskazała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Hanna Wnękowska. Przypomniała, że gdy w 2012 r. sąd aresztował Artura Ł., a potem areszt ten przedłużał, w uzasadnieniu wskazywano, że z treści jego wpisów wynika uzasadniona obawa popełnienia przestępstwa. Sąd przypomniał, że Artur Ł. wyraził zgodę na leczenie go w szpitalu psychiatrycznym, zamiast pobytu w areszcie. "I został wyleczony skutecznie, bo według biegłych przestał być niebezpieczny dla otoczenia" - dodała sędzia Wnękowska. Jej zdaniem, z tego wynika wręcz, że "interes publiczny wymagał zastosowania tymczasowego aresztowania". "Według SA to wyklucza, czy też wymaga rozważenia, czy w ogóle można uznać, że zastosowanie aresztu było niewątpliwie niesłuszne" - dodała. Śledztwo przeciw mężczyźnie umorzono wobec jego niepoczytalności - cierpi na zaburzenia psychiczne. ABW miała o tym wiedzieć, zanim go zatrzymała. "Ta sprawa pokazuje, jak łatwo jest pod hasłem walki z terroryzmem nadużywać siły państwa wobec jednostki" - mówił w 2013 r. PAP pełnomocnik Ł., mec. Mikołaj Pietrzak. Zdaniem rodziców i brata Ł. ABW chciała "wykazać się czujnością". Według "Gazety Wyborczej" chodziło o "profilaktyczną akcję" przed Euro 2012. "GW" pisała, że jeszcze przed zatrzymaniem Ł. ABW wiedziała, że to bezrobotny 22-latek, który ma kłopoty z adaptacją w społeczeństwie i jest pacjentem poradni zdrowia psychicznego.