Sąd uznał, że prokuratura nie przedstawiła dowodów jednoznacznie potwierdzających stawiane oskarżonym zarzuty. Stwierdził, że w niektórych przypadkach stawiała zarzuty bez dowodów lub nawet wbrew nim. Samo postępowanie sądowe nazwał specyficznym, a nawet zadziwiającym, ponieważ to sąd musiał przeprowadzić w znacznym zakresie postępowanie dowodowe zamiast prokuratury, a niektórych rzeczy do końca wyjaśnić się nie udało. Akt oskarżenia w tej sprawie powstał po śledztwie przeprowadzonym na polecenie ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego przez prokuraturę w Gdańsku w 2002 roku. Zarzuty postawiono ośmiu osobom, w tym śląskiemu biznesmenowi Krzysztofowi P., który odpowiadał przed sądem m.in. za przekupstwa urzędników państwowych i wyłudzenie od ZUS w latach 1992 - 1999 prawie 7 mln zł zasiłków chorobowych i świadczeń rehabilitacyjnych. Dziewiątym oskarżonym miał być minister przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej, Wacław N. Dotyczące go akta wyłączono do odrębnego postępowania z powodu choroby podejrzanego. Według prokuratury, Krzysztof P. w 1993 roku wręczył łapówkę w wysokości 20 tys. zł, pokrył koszty przelotu i pobytu w Dubaju oraz podarował samochód hyundai ministrowi przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej, Wacławowi N. W zamian za to - według prokuratury - ówczesny minister doprowadził do połączenia przedsiębiorstwa państwowego Pew-Pewex (którego był organem założycielskim) z małą firmą Krzysztofa P. W efekcie Krzysztof P. przejął faktyczną kontrolę nad nową spółką, wnosząc do niej tzw. aportem jedynie nieruchomość w Katowicach. Dążąc do przejęcia kontroli nad spółką zawiązaną z Pewexem, Krzysztof P. miał też przekupić zarządcę komisarycznego Pew- Pewexu, Zbigniewa H. Według prokuratury, urzędnik dostał od przedsiębiorcy dwa samochody: mercedesa i pontiaca. Bawił też na koszt biznesmena w Dubaju. Zbigniew H. był jednym z oskarżonych w tej sprawie. W 1993 r. 100 tys. dolarów łapówki miał otrzymać od Krzysztofa P. sędzia Andrzej H., późniejszy wiceprezes sądu w Katowicach. Był o to m.in. oskarżony przez prokuraturę. Miał w zamian za to nakłaniać komornika do sprzedaży dużej liczby samochodów firmie Krzysztofa P. i wydania aut przed zapłaceniem za nie. Według prokuratury, robiąc interesy z Krzysztofem P. Andrzej H. otrzymał również mercedesa wartego ok. 20 tys. zł. W 1991 roku sędzia miał też dostać ponad 8 tys. zł. Sędzia odpowiadał też za wzięcie łapówki w kwocie 15 tys. zł od Andrzeja D., jednego ze współoskarżonych, powiązanego z Krzysztofem P. Przed sądem odpowiadali także jeden ze śląskich komorników oraz koledzy Krzysztofa P., którzy - według prokuratury - uczestniczyli w jego przestępczej działalności. Biznesmena Krzysztofa P. jesienią 2000 r. zatrzymali funkcjonariusze katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa w jego domu w Międzybrodziu Żywieckim.