Zgromadzeni w sali katowickiego sądu przedstawiciele rodzin zabitych i rannych górników oklaskami i odśpiewaniem hymnu narodowego przyjęli wyrok, uznający byłych milicjantów za winnych strzelania do górników. 11 lat więzienia dla Romualda Cieślaka, b. szefa plutonu specjalnego ZOMO z kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy"; kary 3 lat oraz 2 i pół roku dla jego podwładnych; uniewinnienie b. wiceszefa MO z Katowic Mariana Okrutnego i umorzenie sprawy jednego z zomowców z "Manfifestu Lipcowego" - to dzisiejszy wyrok sądu. Wyrok jest nieprawomocny, można złożyć od niego apelację. Cieślak, który według sądu dał sygnał do otwarcia ognia do górników, otrzymał łączną karę 11 lat więzienia. Kary 3 lat więzienia sąd wymierzył b. zomowcom Andrzejowi Bilewiczowi i Ryszardowi Gaikowi. Kary dwóch i pół roku więzienia - złagodzone przez sąd o połowę na mocy amnestii z 1989 r. - sąd wymierzył pozostałym oskarżonym zomowcom (z wyjątkiem Teopolda Wojtysiaka, którego sprawę co do wydarzeń w kopalni "Manifest Lipcowy" umorzono). Są nimi: Maciej Szulc, Grzegorz Włodarczyk, Antoni Nycz, Henryk Huber, Zbigniew Wróbel, Józef Rak, Grzegorz Berdyn, Marek Majdak, Edward Ratajczyk, Bonifacy Warecki, Grzegorz Furtak i Krzysztof Jasiński. Sąd uznał, że wszyscy oni są winni zbrodni komunistycznej. Uniewinniony został zaś wicekomendant wojewódzki MO w Katowicach Marian Okrutny, oskarżony o sprawstwo kierownicze pacyfikacji strajkujących kopalni. Na ogłoszenie wyroku nie przybył żaden oskarżony. W sądzie byli przedstawiciele rodzin ofiar, uczestnicy strajków w kopalniach sprzed ponad 25 lat, a także związkowcy z "Solidarności". Proces relacjonuje kilkudziesięciu dziennikarzy. Przed rozpoczęciem ogłaszania wyroku sąd uchylił wcześniejszy zakaz ujawniania przez media nazwisk i wizerunków oskarżonych w procesie, o co wielokrotnie wnioskowali przedstawiciele oskarżycieli posiłkowych, przy aprobacie prokuratury. Przed sądem zgromadziła się kilkunastoosobowa grupa członków i sympatyków Konfederacji Polski Niepodległej z liderem ugrupowania Adamem Słomką na czele. Mają ze sobą flagi narodowe i transparent "Dość bezkarności - ZOMO", śpiewają też patriotyczne pieśni. Na kilka dni przed procesem w Katowicach pojawiły się plakaty KPN z hasłem: "Sąd nad oprawcami -zapraszamy na wyrok w procesie komunistycznych zbrodniarzy z KWK Wujek". W sądzie są też przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej "S", mają ze sobą związkowe flagi. Katowickie sądy rozpatrują tę sprawę od ponad 14 lat. Poprzednie dwa wyroki, w których sądy nie dopatrzyły się winy oskarżonych i uniewinniały ich, bądź też umarzały postępowanie, uchylał sąd apelacyjny.