Wyrok jest prawomocny, można od niego złożyć kasację do Sądu Najwyższego. Hala MTK zawaliła się w styczniu 2006 r. - na dachu budynku o powierzchni hektara zalegała warstwa śniegu i lodu. Zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych, w tym 26 doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Była to największa katastrofa budowlana w historii Polski. Prokuratura w apelacji domagała się wymierzenia R. sześciu lat więzienia, sąd pierwszej instancji skazał go na trzy. Zdaniem oskarżenia, członek zarządu wiedział, że dach grozi zawaleniem, a mimo to nie wyłączył hali z użytkowania. Prokuratura przypomina, że to zalegający na dachu śnieg był bezpośrednią przyczyną katastrofy. Obrona uważa, że oskarżony jest niewinny, bo nie był świadomy niebezpieczeństwa. Sam oskarżony w "ostatnim słowie" oświadczył, że nigdy nie przedkładałby zysku ponad bezpieczeństwo. Przypomniał, że zarządzając MTK, nie był na stałe w Katowicach. Polegał na współpracownikach, których uważał za profesjonalistów, a nie otrzymał od nich żadnych alarmujących informacji o konieczności podjęcia pilnych działań.