O eksmisję księdza starało się Towarzystwo Salezjańskie, którego ks. Woźnicki był członkiem do czasu wydalenia z zakonu. Duchowny odczytał treść orzeczenia z 8 grudnia w opublikowanym w internecie nagraniu. Były salezjanin uczynił to w trakcie odprawianej w jego zakonnym pokoju mszy. Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto nakazał duchownemu opuszczenie lokalu znajdującego się w domu zakonnym przy ul. Wronieckiej w Poznaniu. Jednocześnie sąd obciążył księdza kosztami procesu i nie przyznał mu prawa do lokalu socjalnego. Wyrok zapadł na niejawnym posiedzeniu sądu. Komentując otrzymane orzeczenie, ks. Woźnicki zwrócił uwagę, iż jest ono pieczętowane godłem RP, w którym "orzeł nie ma krzyża, ani korony zamkniętej". - Czyli to taka Rzeczypospolita, której i św. Stanisław, biskup, i św. Wojciech, i późniejsi królowie nie firmowali. Pytaniem czy by się wstydzili? Z pewnością bardzo - powiedział. - Patronem nad tym wyrokiem jest nie masońskie oko, ale ta, w której datę ten wyrok był sporządzany. Niepokalana Najświętsza Maria Panna ma ten wyrok w swoich rękach - wskazał duchowny. - Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni - dodał. Konflikt w zakonie Ks. Michał Woźnicki, były salezjanin, jest skonfliktowany z pozostałymi zakonnikami. W swoim pokoju odprawiał msze w rycie rzymskim. W domu zakonnym wielokrotnie interweniowała policja. Między duchownymi dochodziło do przepychanek i słownych utarczek. Podczas jednej z interwencji ks. Woźnicki został wyniesiony przez policjantów z domu zakonnego. W październiku, po jednej z policyjnych interwencji, Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu wydała oświadczenie, którym podkreślono, iż ks. Michał Woźnicki od sierpnia 2018 roku nie jest salezjaninem, a jako suspendowany kapłan "niegodziwie sprawuje sakramenty". Dodatkowo, wbrew poleceniu władz Archidiecezji Poznańskiej, w pomieszczeniach zajmowanych w poznańskim domu zakonnym zorganizował nielegalną, prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament. "Wprowadza zamęt i zgorszenie wśród wiernych" Salezjanie zaznaczyli, że ksiądz zajmuje w poznańskim domu zakonnym mieszkanie, do którego utracił tytuł w chwili wydalenia z zakonu. - Ponieważ, pomimo naszego sprzeciwu, zdecydował się on na dalsze zajmowanie tego pomieszczenia, a w zamieszczanych przez siebie nagraniach na YouTube deklarował, że dobrowolnie go nie opuści, dlatego przed Sądem Rejonowym w Poznaniu trwa proces o jego eksmisję - podano w październiku. Salezjanie podkreślili, że w związku z wypowiedziami księdza, które "wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego", będą podejmowane wobec niego dalsze kroki kanoniczne. Jak wskazano, gdyby kapłan ten, jako duchowny i obywatel, zachowywał się tak, jak przystało oraz szanował obowiązujące go prawo świeckie i kościelne, to "z pewnością nie doszłoby do sytuacji, jakie miały miejsce wokół jego osoby w ostatnim czasie". Grudniowy wyrok w sprawie eksmisji ks. Woźnickiego nie jest prawomocny.