"Mamy tutaj taką kwadraturę koła. Prokuratura pisze listy, w których mówi o różnego rodzaju nadużyciach, następnie ci, którzy powinni wyciągnąć wnioski odpowiadają, że nie wyciągną, bo nie ma zarzutów. To jest instytucjonalizacja nieodpowiedzialności" - dodał prezes PiS. - Jeżeli dojdziemy do władzy, to z całą pewnością te wszystkie kwestie będą postawione, czy to w postaci działań komisji śledczej, czy w jakiejś jeszcze innej - mówił o decyzji śledczych brat tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodał, że być może powstanie specjalna ustawa regulująca wyjaśnianie katastrofy. Zastrzegł jednak, że "żadnej decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma". Kaczyński stwierdził, że nie podjął jeszcze żadnej decyzji co do reakcji na umorzenie śledztwa.To jest wszystko zbyt nagłe - przyznał. Pytany o niedawną wypowiedź premiera Donalda Tuska o tym, że parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej to "niebezpieczny dla Polski kabaret", stwierdził, że u szefa rządu widać "strach, wielki strach".- Przypomnę ostatnie wydarzenia, raport Klicha, który w istocie całkowicie dezawuuje - i to jakby z tamtej strony - to, co zostało przedstawione w raporcie Millera, a także w raporcie Anodiny- mówił. - Jest wyraźna mowa o winie Rosjan. To jest inna kwestia niż wybuch, zamach, ale mimo wszystko wyraźna mowa o winie Rosjan i ich, łagodnie mówiąc, dziwnym zachowaniu- podsumował.