Do wypadku polskiego autokaru doszło we wtorek w pobliżu miejscowości Subotica w Serbii; jedna osoba zginęła. Autokarem podróżowały łącznie 53 osoby, w tym 27 dzieci. Poszkodowani w wypadku byli hospitalizowani w trzech serbskich szpitalach. W nocy z wtorku na środę do kraju wyruszył pierwszy autokar z 25 osobami. Jak poinformował PAP ambasador Niegodzisz, w środę po południu do Polski wyjechała kolejna grupa pasażerów. Według niego w szpitalu w Nowym Sadzie wciąż przebywają trzy osoby, jedna w stanie ciężkim, druga przeszła w środę operację, jej stan jest stabilny. Biuro prasowe MSZ potwierdziło, że kierowca autokaru został zatrzymany przez policję. Jak mówił Niegodzisz, w środę kierowca został przesłuchany po raz drugi i nadal przebywa w areszcie. Ambasador podkreślił, że w kontakcie z kierowcą pozostaje konsul. "Czekamy na protokół i wtedy będzie można więcej powiedzieć" - powiedział.Tymczasem pomoc rodzinom poszkodowanych zaoferował też Mirko Poledica - serbski piłkarz, który kilka lat temu grał w Polsce. Reprezentował barwy Lecha Poznań, Pogoni Szczecin i Legii Warszawa. Zresztą z klubem ze stolicy może nie mieć najlepszych wspomnień - przez jakiś czas się z nim procesował.Poledica doskonale pamięta jednak Polskę. W naszym kraju nauczył się języka, a spędził to łącznie blisko cztery lata. Wciąż czuje się związany z Polską.Na Twitterze zadeklarował, że może pomóc rodzinom poszkodowanych.