Do tragicznego wypadku doszło w sobotę wieczorem (22 sierpnia) na drodze krajowej nr 88 w pobliżu węzła Kleszczów na Śląsku. W wyniku zderzenia busa i autokaru zginęło dziewięć osób. - Siła uderzenia była ogromna. Chwilę wcześniej bus przewrócił się na jezdnię i, sunąc na boku, znalazł się na przeciwległym pasie ruchu. Wtedy przód autokaru uderzył w dach busa - opisywał rzecznik gliwickiej policji podinspektor Marek Słomski. Według wstępnych informacji kierowca busa wcześniej próbował uniknąć zderzenia z innym autem i wykonał manewr, w wyniku którego stracił panowanie nad pojazdem. Najwięcej, bo aż siedem ofiar wypadku, pochodziło z Podkarpacia. Jak informuje "Fakt", wśród nich była 23-letnia studentka Karolina i jej narzeczony Patryk, którzy za miesiąc mieli wziąć ślub. Pochodzili z Lubaczowa i okolic. "Karolina i Patryk mieli busem szybko i bezpiecznie dojechać do Holandii. Tam czekała na nich 'nagrana' sezonowa praca przy zbiorach. Razem z nimi pojechał krewny dziewczyny oraz ich koleżanka" - opisuje dziennik. Busem do pracy w Holandii jechała również 53-latka z Lubaczowa, mama dwójki dzieci. "Chciała dorobić. To miał być jej pierwszy wyjazd" - mówi "Faktowi" jej mąż. - Nie pamiętam takiego wypadku drogowego, gdzie w jednym momencie i w jednym pojeździe śmierć poniosło aż dziewięciu podróżujących. (...) Wypadek rzeczywiście był w skutkach tragiczny, trudno się nawet odnaleźć, otrząsnąć - mówił na konferencji prasowej wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który po otrzymaniu informacji o wypadku pojechał na miejsce. - Ten obraz, który tam zastałem, był naprawdę bardzo trudny do takiego emocjonalnego przeżycia - wyznał. Autokarem jechało, razem z kierowcą, 49 osób. Podróżowali nim do Rudy Śląskiej pracownicy firmy ochroniarskiej, którzy wracali z Wrocławia, gdzie zabezpieczali mecz. Rannych zostało sześciu pasażerów i kierowca, który został przetransportowany do szpitala śmigłowcem. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zderzenie busa i autokaru na dk 88 [ZDJĘCIA]