Według podanych w niedzielny wieczór wyników sondażowych Andrzej Duda pokonał w II turze wyborów urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dariusz Jaroń, Interia: Jak odbiera pan zwycięstwo Andrzeja Dudy? Paweł Kowal, Polska Razem: Dla mnie ta wygrana ma przede wszystkim ogromny ładunek społeczny. Młodzi ludzie, obrażani w trakcie kampanii wyborczej, powiedzieli "nie". Symptomatyczne jest to, że wygrał kandydat młodego pokolenia, w dodatku głosami młodych ludzi, zdenerwowanych tym, co dzieje się w Polsce. Trzeba Bogu dziękować, że ludzie poszli do wyborów i zmienili prezydenta przy urnach, a nie wyszli na ulice. - Niepokoje wśród młodzieży są naprawdę bardzo mocne. Młodzi ludzie czują się wręcz zmuszani do wyjazdu z Polski. Kiedy młode pokolenie usłyszało, że właściwie to może wyjechać z kraju, albo że są gówniarzami i nie będą tutaj rządzić, to poszło, zagłosowało i pokazało władzy, co na ten temat sądzi. Czym Andrzej Duda zaskarbił sobie sympatię wyborców? - Było jasne, że chce zostać prezydentem i wie, po co jest prezydentura. Prezydentura nie jest po to, żeby siedzieć pod żyrandolem. To było dla mnie oczywiste. W normalnych warunkach w Polsce prezydentem zostaje ten, co najbardziej chce nim zostać - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu wie, do czego ten urząd może i powinien służyć. Jaka ta prezydentura będzie? - Dobra, świeża, ożywcza, pełna inicjatyw. Andrzej Duda będzie mobilizować rząd do działania. Każdy rząd. Rząd Platformy Obywatelskiej również? - Mamy złe i dobre przykłady kohabitacji w Polsce. Za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego czy Lecha Kaczyńskiego - chociaż rządy należały do przeciwnych opcji politycznych - udawało się w ramach kohabitacji wycisnąć znacznie więcej niż z takiej ślamazarnej współpracy, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich latach. Wyborcy będą wiązać z Andrzejem Dudą spore oczekiwania. W trakcie kampanii wiele obiecał... - W ostatniej fazie kampanii obaj kandydaci składali daleko idące deklaracje. Obaj, gdyby wygrali, musieliby podejść do ich realizacji poważnie. Platforma Obywatelska wielokrotnie nie dotrzymywała słowa, dlatego na koniec ludzie nie uwierzyli Bronisławowi Komorowskiemu. Andrzej Duda jest nowy, świeży. Ma szansę dotrzymać słowa i pokazać, że polityka nie musi być pustosłowiem.