Z informacji dziennikarzy "GW" wynika, że Radosław Sikorski prowadzi rozmowy z ewentualnymi kandydatami na ambasadorów. Najtrudniej jest ze stanowiskiem w Moskwie i Kijowie. Ministrowi spraw zagranicznych podobno odmówili już: Janusz Steinhoff, Adam Daniel Rotfeld i Włodzimierz Cimoszewicz. Na stanowisko ambasadora w Kijowie brane jest pod uwagę jeszcze jedno nazwisko - były prezydent Warszawy Marcin Święcicki. Pusta jest także ambasada w Mińsku. Henryka Litwina mógłby zastąpić Adam Eberhardt, szef Ośrodka Studiów Wschodnich. Jednak kilka wysoko postawionych osób w MSZ, z którymi rozmawiała "Gazeta Wyborcza", obawia się, że ewentualne zwycięstwo Kaczyńskiego może znów rozpętać wojnę o ambasadorów. "Będzie tak jak dwa lata temu, przepychanki i opór" - mówi jeden z nich. "A przecież staraliśmy się, by nasi kandydaci byli dobierani z klucza merytorycznego, a nie politycznego" - dodaje. Rozmówcy gazety obawiają się, że Jarosław Kaczyński, przez wzgląd na swojego tragicznie zmarłego brata, będzie chciał mieć wpływ na obsadzenie stanowisk na Wschodzie - regionie ważnym w polityce Lecha Kaczyńskiego.