To wyjątkowo szybki termin, zważywszy że pozwy wpłynęły do sądu w początku czerwca. W pierwszym pozwie Palikot żąda od wydawcy "Dziennika" Axel Springer Polska i redaktora naczelnego gazety przeprosin w "Dz" i wpłaty 10 mln zł na lubelskie hospicjum za - jak twierdzi - nieprawdziwe zarzuty, iż ukrył pieniądze w "rajach podatkowych" i otrzymuje pożyczki od nieznanych firm. Kwota żądanego zadośćuczynienia jest rekordowa - dotychczas żaden polski sąd nigdy nie zasądził takich pieniędzy w procesie o ochronę dóbr osobistych. Wpłacona przez Palikota opłata sądowa od takiego żądania pozwu wyniosła 102 tys. zł. W drugim pozwie Palikot żąda od wydawcy gazety i redaktora naczelnego przeprosin w "Dz" i wpłaty 50 tys. zł na cel dobroczynny za artykuł, że poseł miał wpływać na przebieg przetargów publicznych, by uzyskać pozytywne rozstrzygnięcia dla firm Jacka Prześlugi. "Dz" twierdzi, że Prześluga jest organizatorem publicznej aktywności posła, a zlecenia dają mu "tylko urzędy i samorządy, w których rządzi PO". Palikot złożył też w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa prywatny akt oskarżenia wobec autorów artykułów "Dz". Zarzuca im przestępstwo pomówienia w mediach, za co kodeks karny przewiduje grzywnę albo ograniczenie wolności do 2 lat więzienia. Termin tej sprawy nie został jeszcze wyznaczony. - Podtrzymujemy wszystko to, co napisaliśmy w swoich tekstach. Bardzo się cieszę, że jest ten pozew - mówił jeden z autorów tekstu w "Dz" Michał Majewski. - Sąd to jest dobre miejsce do wyjaśnienia tej sprawy. Martwi mnie tylko, że to będzie się toczyło przez ileś lat. Byłoby dobrze, gdyby dziś premier wymógł na Palikocie pokazanie dokumentów na temat tych pożyczek - dodawał. Według "Dz", Palikot założył w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, która zaczęła pożyczać mu pieniądze. Miała je od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach - a według byłej żony Palikota - właśnie tam poseł ukrył część majątku. Palikot oświadczał, że nie jest związany z żadną ze spółek, od których pożyczał pieniądze, a doniesienia prasowe na ten temat są elementem nagonki politycznej.